Tak mieszka: Radosław Majdan

Tego "miejsca na ziemi" możecie Radosławowi Majdanowi pozazdrościć! W domu słynnego piłkarza wszystko lśni. Lustra oraz szklane powierzchnie dają złudzenie nieograniczonej przestrzeni. Wnętrze przyciąga wzrok niczym powiększony, designerski gadżet.

Każde wielkie dzieło muzyczne rozpoczyna charakterystyczny akord

Nie inaczej jest z projektowaniem wnętrz. Inspiracją luksusowej dwupoziomowej garsoniery Radosława Majdana, której wnętrza zaprojektowały Małgorzata Muc i Joanna Scott z Muc & Scott Interiors, był jeden przedmiot - srebrzystoszary designerski i-Pad. Zachwycił on znanego z umiłowania do gadżetów gospodarza na tyle, że zapragnął domu a' la i-Pad właśnie. - Chodziło mi o kolorystykę, o charakterystyczne linie, o nowoczesność. Na pierwsze spotkanie przyniosłem zdjęcie i-Pada i powiedziałem projektantkom: "Dziewczyny, to mi się podoba!" - wspomina Majdan. Przełożyć wygląd niedużego elektronicznego urządzenia na język architektury i powierzchnię prawie 200 metrów kwadratowych, unikając przy tym monotonii, to dla projektanta niełatwe zadanie. Dla Małgorzaty i Joanny okazało się ekscytującą przygodą.

Muc i Scott odpowiedziały bowiem na zlecenie Majdana rozwiązaniem dalekim od banału

Już na wejściu. Na drzwiach pojawił się wygrawerowany napis "Radosław Majdan" - rozpoznawalna przez wszystkich marka. Dalej są przeszklona klatka schodowa i efektowne stopnie, które mogłyby prowadzić do nocnego klubu. Wewnątrz - meble, które wyglądają jak elementy scenografii do kolejnej wersji "Odysei kosmicznej", oraz eksponaty w podświetlonych gablotach niczym w galerii sztuki czy w ekskluzywnym butiku. Bo RM, Radosław Majdan, to już nie tylko bohater z pierwszych stron kolorowych magazynów. Teraz także projektant: twórca perfum i współtwórca wnętrz swojego pierwszego warszawskiego domu. - Radek miał bardzo duży wkład w tę koncepcję, pomagał nam w procesie kreacji - podkreśla projektantka Joanna Scott.

Nim jednak doszło do realizacji wspólnej wizji...

...trzeba było w zakupionym przez sportowca mieszkaniu (w stanie deweloperskim) przeprowadzić rewolucję. - Postanowiliśmy przestawić kilka ścian, by wnętrze nabrało przestronnego charakteru. Później trzeba było tę przestrzeń odpowiednio udekorować  - tak o początkach współpracy mówi właściciel apartamentu. W centrum parteru wyrosła więc klatka schodowa z grafitowego szkła, a powyżej stanęła efektowna konstrukcja baru wykonana z mlecznego szkła. Szkło to także jeden z ulubionych materiałów Małgorzaty Muc. - Zawsze chciałem mieć taki bar i teraz udało mi się zrealizować moje marzenie - wyjaśnia gospodarz. - Koledzy, którzy przychodzą do mnie na oglądanie meczów, są zachwyceni. Wielką przyjemność sprawia mi robienie dla nich drinków. Bar to także efektowny element wystroju - mogę go podświetlać na różne kolory. Oprócz tego, że ma swoją funkcję, jest po prostu supergadżetem.

Ściany w całym mieszkaniu, łącznie z łazienką, zostały pokryte szarym lacobelem - lakierowanym szkłem

Napinany sufit Barrisol odbija wszystko, co znajduje się w mieszkaniu, podwyższając je optycznie. Nieskazitelnie gładkie tafle szkła lśnią jak karoseria luksusowego auta. Zasłony dodają przytulności, oczywiście też są szare. Podłoga z gresowych płyt o nietypowym formacie (metr na metr), które sprowadzono z Włoch na specjalne zamówienie, połyskuje bielą. Mienią się włókna miękkiego, jasnoszarego dywanu. Białe meble zaś jako jedyne pozostały matowe. - Nie brakuje mi koloru, chociaż się tego nieco obawiałem - zwierza się właściciel. - Szarości dominują, ale nie  przytłaczają. Biel dodaje lekkości. Właśnie dzięki kolorystyce moje mieszkanie ma męski charakter. Apartament w istocie jest przytulny. Pozwala się wyciszyć po zgiełku dnia. A w sypialni można naprawdę odpłynąć. Wystarczy dwa razy wcisnąć przycisk na pilocie, który uruchamia zasłony w oknie i drzwiach oraz wielki ekran wyłaniający się z sufitu. W kilka minut pomieszczenie, którego większą część zajmuje cudownie miękkie łoże, przeistacza się w domowe kino.

Atrakcją dla gości jest wyeksponowana w podświetlanej gablocie kolekcja sportowych trofeów Majdana

- Gromadziłem puchary, koszulki z klubów, w których grałem, i szaliki, które dostawałem od kibiców, z myślą o tym, że kiedyś zrobię u siebie w domu "ścianę pamięci" poświęconą mojej piłkarskiej karierze. Mam tego tyle, że mogłem wyeksponować tylko jedną dziesiątą zbiorów. Wybrałem więc to, co najlepsze. Patrząc na zdjęcia, przypominam sobie moje wzloty i upadki. Pamiętam, jaki towarzyszył mi wtedy nastrój. Wszystko, co znajduje się na tej ścianie, wiąże się ze spełnieniem młodzieńczych marzeń. Bo jako dzieciak zawsze chciałem być piłkarzem. Można powiedzieć, że zrealizowałem swoją młodzieńczą fantazję - objaśnia Majdan. - Radek to klient, jakiego życzymy każdemu projektantowi - tak współpracę ze sportowcem podsumowują autorki projektu, natomiast właściciel wychwala talent i dyscyplinę Joanny Scott, a także nieokiełznaną twórczą wyobraźnię Małgorzaty Muc. Z tą drugą projektantką dzieli zamiłowanie do surrealistycznych rozwiązań. W mieszkaniu Radosława Majdana zwielokrotnione odbicia i wszechobecne lśnienie budują lekko oniryczny klimat. Jest tutaj nawet garderoba w całości wyłożona zwierciadłem. Jej wnętrze wygląda jak senna wizja czy gabinet luster - to efekt w pełni zamierzony. To mieszkanie jest bowiem wstępem do nowego rozdziału w życiu sportowca, ale równocześnie także prezentem od Radosława Majdana dla małego Radzia - wewnętrznego dziecka, które nadal żyje w tym muskularnym, dojrzałym już sportowcu. - W mieszkaniu jest jedno pomieszczenie nie całkiem wykończone, o którym projektantki Małgosia i Joasia mówią "pokój dla małego bramkarza". Używam go na razie jako pokoju gościnnego, ale jego dekorację pozostawiam przyszłej żonie - śmieje się Radosław Majdan.

Więcej o:
Copyright © Agora SA