Ołowianymi lub plastikowymi żołnierzykami bawiło się w dzieciństwie większość chłopców. Ludziki strzelają, rzucają granatami, czołgają się - po prostu walczą.
Brytyjska grupa Dorothy postanowiła wykorzystać te popularne zabawki aby podkreślić pewien poważny problem - żołnierze wracający do domu z frontu potrzebują pomocy.
W lipcu 2009 w "Colorado Springs Gazetta" opublikowano cykl artykułów "Ofiary wojny". Teksty opisywały historie żołnierzy batalionu z siedzibą w Fort Carson w Colorado Springs, którzy po powrocie z Iraku nie mogli odnaleźć się w codziennym życiu. Żołnierze brali narkotyki, jeździli samochodami pod wpływem alkoholu, wdawali się w bójki. Popełniali przestępstwa 20 razy częściej niż ich rówieśnicy, którzy nigdy nie byli na froncie. Piekło wojny wróciło do domu.
New York Times ujawnił w 2010 roku statystyki, z których wynika że więcej żołnierzy popełniło samobójstwa po powrocie do domów, niż zginęło na frontach Iraku i Afganistanu.
Małe, plastikowe figurki stworzone przez Dorothy mają po 7 cm. Nie są na sprzedaż.
Co sądzicie o tym projekcie?