Hong Kong - 7 milionów mieszkańców, tłok, hałas i brak mieszkań. Standardem są małe, ciasne lokale w wielkich blokach. Jedną z takich kawalerek zajmuje architekt Gary Chang. Ale to nie jest przeciętna chińska kawalerka, to mieszkanie transformer, w którym mimo skąpych 32 m2 udało się wygospodarować...24 pomieszczenia. A ściślej może je wygospodarować w ciągu kilku chwil.
W mieszkaniu, które kilka lat przerabiał Chang, mieszkała wcześniej cała jego rodzina: on, rodzice i trójka rodzeństwa. Architekt znał więc doskonale wszystkie wady maleńkiej przestrzeni.
Na czym polega pomysł Gary'ego? Architekt zaprojektował futurystyczny system przesuwanych ścian i składanych mebli. Dzięki temu w jednej chwili salon przeobraża się w sypialnię, a kuchnia w łazienkę. Gary może tez mieć barek, miejsce do pracy i małe kino domowe.
W ścianach ukryte są schowki, półki, szafki. Ściany kryją rozkładane łóżko, kanapę i dużą wannę. Wszystko jest pod ręką, a właściciel nie narzeka na brak jakiejkolwiek funkcji w mieszkaniu.
Architekt wstawił też ogromne okno, które wpuszcza dużą ilość żółtego, ciepłego światła. Powierzchnie podłogi i mebli są gładkie i połyskliwe. Dzięki temu tworzą wrażenie przestronności i optycznie powiększają małą przestrzeń.
Każdy przedmiot w mieszkaniu Gary'ego ma starannie zaprojektowane miejsce. Małe wnętrza lubią porządek.
Obrazek powyżej przedstawia wszystkie możliwe konfiguracje kawalerki Changa.
Jeśli wciąż nie wiecie jak działa mieszkanie chińskiego architekta obejrzyjcie wideo poniżej.