Odwiedziła wszystkich 626 znajomych z Facebooka. Robi im zdjęcia i pyta: czy naprawdę jesteś moim przyjacielem

Fotografka Tanja Hollander w 2011 roku miała 626 znajomych na Facebooku. Od tamtego czasu odwiedza wszystkich po kolei, by zrobić im zdjęcia w ich własnych domach. Niezwykły projekt fotograficzny.

Fotografka Tanja Hollander od 2011 roku w podróży spędza średnio 2 tygodnie w miesiącu. Przejechała już 43 stany i pięć krajów, żeby odwiedzić wszystkich swoich znajomych z Facebooka. Spotyka się z nimi i robi im zdjęcia w ich domach. W efekcie powstaje kolekcja zdjęć będąca przeglądem współczesnego społeczeństwa, współczesnych mieszkań, a także postaw. Projektem zainteresowały się światowe media. A na marzec 2017 roku jest zaplanowana wielka wystawa w Muzeum Sztuki Współczesnej Massachusetts. Jak to się wszystko zaczęło?

Kim jest przyjaciel?

Podobnie jak wielu użytkowników Facebooka, Tanja Hollander zaczęła zdawać sobie sprawę, że dzieli się różnymi, często bardzo osobistymi, informacjami w sieciach społecznościowych. Czytają je zarówno osoby, z którymi jest w ciągłym kontakcie, jak i takie, które ledwo zna. A niektórych nie zna w ogóle. Zadała sobie pytanie: „Czy naprawdę się przyjaźnię z tymi wszystkimi ludźmi?” To stało się zarzewiem projektu fotograficznego o nazwie Are you Really my Friend? W jego ramach postanowiła odwiedzić wszystkich swoich facebookowych przyjaciół i zrobić im zdjęcia. Projekt zaczął się w 2011 roku i uwzględniał tylko te osoby, które wówczas miała na liście znajomych. Od tamtego czasu jest w ciągłej podróży.

Portret domowy

Wszystkich fotografuje we wnętrzach, w konwencji portretu formalnego. Często aranżuje przestrzeń wokół, tak żeby podkreślić charakter portretowanej osoby, bądź osób. Coś, co zaczęło się jako osobisty dokument o przyjaźni i portretach domowych, przerodziło się w badanie amerykańskiej kultury, związków międzyludzkich, rodzinnych struktur, ale także budownictwa, stylu, stosunku do technologii i podróży w XXI wieku.
Hollander przemierzyła Ameryką i zobaczyła jak społeczeństwo używa fotografii i social mediów do tworzenia i definiowania własnej egzystencji.

Artystka wszystkie zdjęcia wykonuje tradycyjnym aparatem na kliszy fotograficznej, co do pewnego stopnia może być postrzegane jako paradoks. W końcu cyfrowa rzeczywistość stała się impulsem dla projektu. Hollander zawsze podróżuje sama bez dodatkowego oświetlenia, bez żadnych asystentów, uzbrojona jedynie w aparat fotograficzny, kilka rolek filmu i statyw. Artystka przyznaje, że ten projekt bardzo na nią wpłynął. „Stałam się dużo milszą osobą" - przyznaje szczerze. "Nie możesz być chamem, gdy wchodzisz do czyjegoś domu, żeby zrobić zdjęcia". Szczególnie, że większość osób, jak się okazała, znała tylko powierzchownie. 

Obecnie Hollander zastanawia się, jak zaprezentować efekty projektu na zbliżającej się wystawie. „Różne doświadczenia, jakie mnie spotkały po drodze są niemal ważniejsze od samych zdjęć” - mówi autorka. Wystawie ma towarzyszyć książka ze zbiorem wszystkich portretów, a w dniu wernisażu wszyscy sportretowani, w tym samym czasie mają zmienić swoje zdjęcie profilowe na to wykonane przez Hollander.

Polski design: biżuteria z talerzy

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.