"Może to pies zaszczekał. Gdy Hans Afeld wyjrzał przez kuchenne okno, zauważył na skraju działki jakiegoś mężczyznę" - to cytat z "Leśnej mafii". Wstęp rodem ze skandynawskich kryminałów nie dziwi, bo cała książka utrzymana jest w podobnej stylistyce. Jest i osobliwa zbrodnia jaki i inteligentny detektyw - Zaremba. Całość łączy trzymająca w napięciu - wciągająca intryga.
Włos się na głowie jeży, gdy czytamy jak ekologiczna Szwecja wycina lasy w pień. A wszystko w imię litery prawa. Pachnie sprawą dla reportera. Co jest nie tak z lasami Szwecji? W odpowiedzi pozwolę sobie zacytować tytuły trzech z siedmiu tekstów zawartych w książce: "Bitwa o drzewa", "Martwa natura z nockiem", "Dzięcioł ucieka pierwszy" - brzmią groźnie? Kto czytał "Szewdzkiego hydraulika" wie dobrze, że Zaremba jest mistrzem w tropieniu absurdów.