Doświadczenia właścicieli

Nie znając okolic Warszawy, poszukiwania działki z domem lub szeregowca zleciliśmy agencji nieruchomości. Jednak pomoc agencji okazała się niezbyt przydatna, bo odnosiliśmy wrażenie, że nasze konkretne wytyczne są lekceważone przez jej pracowników. Korzystaliśmy więc z internetu i sami organizowaliśmy wypady w teren.

Rozważaliśmy szybką budowę lub kupno drewnianego domu szkieletowego. Kiedy jednak zobaczyliśmy, że nasz znajomy ma kłopot ze sprzedażą swojego szeregowca zbudowanego w tym systemie, porzuciliśmy ten zamiar. Nie chcieliśmy domu, którego potem nie będziemy mogli sprzedać za godziwą cenę.

Rodzinom z małymi dziećmi polecamy mieszkanie w niedużych i chronionych osiedlach. Uniknęliśmy odśnieżania oraz organizowania wywozu śmieci, a zyskaliśmy poczucie bezpieczeństwa. W małych osiedlowych społecznościach łatwiej niż w bloku nawiązuje się kontakty z sąsiadami. Zarówno my jak i dzieci mamy towarzystwo.

Przed zakupem domu radzimy porozmawiać z mieszkańcami osiedla. Nam dało to cenną wiedzę o jakości i kosztach mieszkania w takim domu, administracji osiedla, wieku i charakterze sąsiadów oraz realnym czasie dojazdu do miasta.

Poruszanie się po trzech kondygnacjach jest uciążliwe. Staramy się zminimalizować liczbę wejść na górę, gromadząc rzeczy do zabrania na schodach. Następny dom będzie parterowy!

Początkowo obawialiśmy się zwrócenia strefy wypoczynkowej domu i ogrodu na północ. Okazało się to jednak korzystne, szczególnie podczas upałów. Gdy sąsiedzi z naprzeciwka narzekają na gorąco i unikają wyjść na taras, my siedzimy w chłodzie i cieniu, nie patrząc pod słońce. Wnętrza są jasne, dzięki dużym przeszkleniom.

Znakomicie sprawdza się podział na "piętro wspólne", "piętro dzieci" i "piętro rodziców".

Do pełni szczęścia brakuje nam tylko spiżarni przy kuchni i pralni z suszarnią.

Cieszymy się z ogródka. Na małym trawniku otoczonym rabatami mieszczą się drewniana zjeżdżalnia dla dzieci, a latem plastikowy basen. Na tarasie możemy ucztować w małym gronie.

Copyright © Agora SA