Zaledwie parę kilometrów za Łomiankami, na skraju Puszczy Kampinoskiej, leży wieś Adamówek. Tutaj przy jednej z ulic znajduje się miejsce niezwykłe - Skład Mebli Sygnowanych. Pod tą nazwą kryje się siedziba i pracownia pani Doroty Banasik, scenografki, projektantki, autorki unikatowych mebli i przedmiotów użytkowych. Specjalnością i znakiem firmowym artystki są kute meble wykończone tapicerką (fotele, sofy) albo szkłem (stoły, barki, konsolki). Projektuje również lampy o abażurach z kolorowych piór lub sztucznych kwiatów, zdobione dodatkowo świecidełkami. Pani Dorota jest bywalczynią targów staroci, gdzie wyszukuje ciekawe detale oraz meble, które następnie poddaje renowacji.
Styl projektantki jest naprawdę niepowtarzalny: trochę eklektyczny dzięki łączeniu starych wzorów ze współczesnymi; pełen fantazji i poczucia humoru, a jednocześnie śmiały i nowoczesny. Meble powstają zwykle na świeżym powietrzu, natomiast autorka wykańcza je i prezentuje w niedawno wybudowanej galerii. Sporą działkę pani Dorota kupiła sześć lat temu. Dwa kroki do lasu, dobry dojazd do centrum Warszawy i korzystna cena przesądziły o szybkiej decyzji. Poprzednio stał tutaj nieciekawy budynek, w którym mieścił się warsztat ślusarski z niewielkim zapleczem socjalnym: miniaturową kuchenką i toaletą. Ponieważ wnętrze było bardzo wysokie, pani Dorota postanowiła zbudować antresolę. W ten sposób zyskała dodatkową powierzchnię na dwie sypialnie i nową łazienkę.
Dom w Adamówku znakomicie odzwierciedla zamiłowania i gust właścicielki. Największą część parteru zajmuje kuchnia z malutką jadalnią oraz salon. Te dwie strefy oddziela ściana z kominkiem; ponieważ w domu nie ma centralnego ogrzewania, w salonie stoi też piecyk zwany kozą. Toaleta na parterze została nieco powiększona, jednak nie na tyle, aby mogła stać się prawdziwą łazienką. Dlatego też w rogu kuchni zainstalowano... małą wannę. Płytki glazury z dużym niebiesko-żółtym ornamentem, którymi obudowano wannę i kawałek ściany, nadają temu nietypowemu kącikowi kąpielowemu miły klimat domów z południowej Europy.
Na parterze jest jeszcze pokój gościnny (spora sypialnia z dodatkowym kominkiem) oraz mały pokoik. Dawną kuchenkę przekształcono w przedpokój. Do budynku przylega duży zadaszony taras. Wiklinowe i drewniane meble zachęcają i do pracy, i do wypoczynku, z którego wiosną i latem skwapliwie korzystają domownicy oraz dwa koty i pies.
Niedaleko wjazdu na działkę stoi prosty budynek nakryty dwuspadowym dachem - to nowo wybudowana galeria. O jej uroku stanowi duża przeszklona ściana zewnętrzna i obszerny drewniany taras, z którego rozpościera się sielski widok na staw i rosnące w jego pobliżu drzewa. Wnętrze galerii ma bardzo surowy charakter. Przypomina coraz modniejsze wielkomiejskie lofty - stare magazyny i hale bez dzielących przestrzeń ścian, w których artyści tak chętnie urządzają swoje pracownie i galerie. Konstrukcja tej galerii wspiera się na słupach i stalowych podporach. Białe deski na podłodze, ściany wyłożone kamieniem oraz blachą są doskonałym tłem dla mebli o fantazyjnych kształtach. W takiej scenerii ich uroda wręcz rozkwita.
Tekst: Joanna Krzysztoń Zdjęcia: Mariusz Pietroń