Miejsce na kominek najlepiej wybrać na etapie projektu domu. Gdy zostanie już podłączony i zabudowany, nie da się go łatwo przestawić. Źle zaprojektowany może przeszkadzać w chodzeniu, usytuowaniu w pomieszczeniu telewizora czy mebli.
Dobrze jest zastanowić się, w jaki sposób będziemy korzystać z kominka. Czy ma być tylko elementem ozdobnym, z którego korzystamy kilka razy w roku, czy też wspomagać podstawowe źródło ogrzewania naszego domu. Bowiem częste korzystanie z kominka wiąże się z ciągłym bałaganem - okruchy dokładanego drewna, wypadający popiół, zadymianie naszego "wymuskanego" salonu podczas otwierania drzwiczek i w trakcie rozpalania ognia.
Przedstawiamy kilka wypowiedzi użytkowników kominków, których domy prezentowaliśmy w naszym czasopiśmie i serwisie. Mówią o swoich doświadczeniach z kominkami, podpowiadają jakich problemów się ustrzec, na co zwrócić uwagę.
Mówi Jolata Kielan:
Kiedy jeszcze nieduży parterowy dom traktowałam jedynie jako domek letniskowy, poleciłam zbudowanie kominka z otwartym paleniskiem. Potem, po zamieszkaniu w nim na stałe, kupiłam żeliwny wkład. Nie musiałam zmieniać lokalizacji kominka, ponieważ stał on w idealnym miejscu: w centralnym miejscu domu i frontem do połączonych pomieszczeń dziennych - salonu i jadalni, w odpowiedniej odległości od mebli i telewizora (jedynie kwiaty nie wytrzymują w moim domu wahań temperatury i suchego powietrza).
Ze względu na małą powierzchnię parterowego budynku nie zastosowałam systemu rozprowadzania ciepła. Za to, z myślą o jego dobrym rozchodzeniu się w stronę kuchni i sypialni, wybrałam model z narożną szybą i wycięłam w obudowie otwór skierowany w stronę tych pomieszczeń. To wystarczyło, żeby we wnętrzu zapanowała komfortowa temperatura.
Drewnianą podłogę ochraniam opaską z terakoty. Natomiast drewno układam tylko na ozdobnym metalowym stojaku, który zajmuje mało miejsca.
Przez kilka lat kominek był jedynym źródłem ciepła w domu, ale obecnie, po podłączeniu budynku do sieci gazowej, ciepło w 70% pochodzi z kotła na gaz.
Wszystkim użytkownikom kominków radzę systematyczne wzywać kominiarza. U mnie zapaliły się kiedyś sadze w kominie. Po tym zdarzeniu od razu zamontowałam w kominie stalową rurę. Powiększyłam również jego wysokość, aby wystawał ponad kalenicę.
Negatywnym skutkiem częstego używania kominka jest konieczność częstszego malowania ścian, no i... dźwiganie drewna.
Mówi Robert Dulewski:
Mam parterowy, murowany dom, który ogrzewam gazem propan-butan (30%) oraz kominkiem z żeliwnym wkładem i rozprowadzeniem ciepła po całej kondygnacji (70%). Zastosowałem kominek z rozprowadzeniem, ponieważ pracujemy z żoną tuż przy domu i łatwo możemy obsłużyć go przez całą dobę. Rury ułożyliśmy na stropie, a ciepło z kominka tłoczy do każdego z pomieszczeń pompa cyrkulacyjna, poprzez anemostaty zamontowane w sufitach. Tylko podczas większych mrozów, nad ranem i gdy nas nie ma, włącza się automatycznie kocioł gazowy.
Jeszcze przed wyborem projektu gotowego wiedzieliśmy, że chcemy ogrzewać dom kominkiem. Spodobał się nam projekt parterowego domu z kominem przy ścianie zewnętrznej sąsiadującej z tarasem wypoczynkowym. Mamy więc od strony wnętrz kominek, a od tarasu grill. Kominek jest między salonem i jadalnią, co sprawia, że widać go z obu tych pomieszczeń i z kuchni. Bardzo nam to odpowiada.
Choć kominek sąsiaduje z często uczęszczanym traktem komunikacyjnym, nie jest zawalidrogą, za to poprzez drzwi tarasowe łatwo jest nam wnosić drewno do domu z pobliskiej drewutni. Mamy przy kominku schowek na drewno, ale do jego przechowywania najczęściej używamy koszy.
Mówi Andrzej Szczapański
W drewnianym domu po moich dziadkach, w którym postanowiliśmy z Zosią - moją żoną - zamieszkać, zastaliśmy zabytkowy komin, tzw. portkowy. Choć postawiliśmy nowe ściany i dach, komin zostawiliśmy jako pamiątkę po przodkach. Zbudowaliśmy przy nim tradycyjny otwarty kominek według mojego projektu. Wspólnie z kolegą, zdunem z zamiłowania, wyłożyliśmy palenisko cegłą szamotową, a ceglano-gliniany czopuch wykończyliśmy fantazyjnie wygiętym konarem sosny, na którym huśtałem się w dzieciństwie, na wakacjach u dziadków.
Kominek jest oryginalny i podoba się nie tylko nam, ale i wszystkim gościom. Mimo że ma otwarte palenisko, używamy go bardzo często, bo nadaje wnętrzom szczególny domowy klimat, a na dodatek wspomaga ogrzewanie gazowe. Ciepło z kominka czujemy także w sypialni na poddaszu, dokąd wpada przez szeroką klatkę schodową.
U nas kominek pełni tak ważną rolę, że to do niego dobieraliśmy pozostałe meble i całe wyposażenie. Decydując się na zachowanie starego komina, nie zostawiliśmy sobie swobody wyboru miejsca usytuowania kominka. Po prostu podporządkowaliśmy mu układ części dziennej domu. Urządziliśmy wszystko tak, by jak najwygodniej było nam z niego korzystać, i by był widoczny z najbardziej reprezentacyjnych rejonów domu.
Oczywiście przestrzegamy wszelkich zasad bezpieczeństwa podczas palenia w otwartym palenisku - nie pozostawiamy kominka bez kontroli i wygaszamy ogień, gdy idziemy spać. Regularnie też czyścimy komin.
Mówi Krystyna Naumczyk
Już w trakcie omawiania z panią architekt indywidualnego projektu domu poprosiłam o zaplanowanie w salonie efektownego miejsca na kominek. Chciałam, by obok stylowych mebli stał się oryginalną i ponadczasową ozdobą wnętrz dziennych, a jednocześnie dogrzewał dwupoziomowe pomieszczenie o wysokości 6,5 m.
Architekt wyznaczyła dla niego miejsce przy zewnętrznej ścianie, nieopodal południowo-zachodniego narożnika domu, frontem do strefy dziennej oraz antresoli na poddaszu. Miejsce jest dobre, bo przyciągające wzrok, a jednocześnie nieprzeszkadzające w komunikacji i umeblowaniu.
Ważna, oprócz wyglądu, była dla mnie również sprawność kominka, a szczególnie jak najdłuższe oddawanie ciepła. Dlatego, mimo tradycyjnej formy, zamiast otwartego paleniska mam nowoczesny wkład kominkowy. Ponieważ nie mogłam zastosować systemu rozprowadzenia ciepła w tak wysokim salonie, postanowiłam obudować wkład szamotowymi cegłą i gliną, a na zewnątrz wykończyć je kaflami piecowymi. Wspólnie z wykonawcą opracowaliśmy wszelkie szczegóły budowy ?kominka piecowego? o wysokości 2,5 i szerokości 1,5 m (w najszerszym miejscu). W obudowie znalazły się na przykład spiralnie ułożone rury, dodatkowo oddające ciepło.
Mówi Czesław Najdychor
Mój kominek z płaszczem wodnym stoi na samym środku budynku i zarazem w centrum części dziennej. Nieestetyczną metalową skrzynię z żeliwnym wkładem obudowałem płytami kartonowo-gipsowymi (oraz izolacją z wełny mineralnej i folii), natomiast betonowy cokół - wielkimi płytami piaskowca i dodatkowo opaską z miedzianej blachy. Dziś mogę już korzystać z kotła na gaz, ale po prostu lubię palić w kominku. Jego lokalizacja i częstotliwość, z jaką z niego korzystam, sprawiają, że często się śmieję, iż pełni on u mnie funkcję telewizora.
Mówią Anna i Andrzej Latoszek
Nasz szkieletowy dom ogrzewamy tylko kominkiem. Dlatego zaplanowaliśmy go w centralnym miejscu budynku, wykonaliśmy pod podłogą kanał doprowadzający powietrze oraz nie przegrodziliśmy ścianami pomieszczeń dziennych na parterze, aby ciepło dobrze w nich cyrkulowało. Jako strażak zadbałem, aby komin był odpowiednio wysoki, wykonany starannie i z odpowiedniego materiału i by konstrukcja dachu zapewniała jego bezpieczną eksploatację. Obudowany cegłami szamotowymi i kaflami wkład trzyma ciepło i jest ładny - co ważne, bo widać go ze wszystkich pomieszczeń dziennych.