Para polskich architektów, Mira i Marek Schroeterowie, postanowiła zamieszkać w Niemczech. Przypadkiem dowiedzieli się, że dom rodzinny Ernsta Neuferta z 1949 roku został wystawiony na sprzedaż. Postanowili więc go kupić i przywrócić mu dawny wygląd z czasów, kiedy mieszkał w nim słynny architekt.
Fot. www.stiftung.neufert.org; Łukasz Falkowski
Ernst Neufert, niemiecki architekt, związany ze środowiskiem weimerskiego Bauhausu - słynnej artystycznej uczelni, jako kierownik pracowni Gropiusa i wykładowca szkoły stworzył podręcznik-biblię, zwaną dzisiaj potocznie "Neufertem". Dzieło przetłumaczone na kilkanaście języków świata jest najważniejszym w europejskiej literaturze technicznej podręcznikiem do projektowania różnego rodzaju obiektów wraz z ich otoczeniem.
Wejście do domu, widok współczesny. Zimozielony bluszcz porastający elewację wymaga przycinania, inaczej szybko przesłoniłby okna pracowni na górze.
Fot. archiwum własne
Widok z lat 50. na główne wejście do budynku. Na górnej kondygnacji - dawna pracownia architektoniczna Ernsta Neuferta.
Widok z altany na główną bryłę domu. Dachówka ceramiczna na dachu jest nowa, ale pochodzi z tej samej fabryki, co oryginalna, wybrana niegdyś przez projektanta, bo jako jedna z niewielu nadaje się do pokrycia dachu o małym spadku.
Fot. archiwum własne
Widok na dom i oczko wodne. Na pierwszym planie altana ogrodowa. Zdjęcie z lat 50., znalezione przez właścicieli podczas remontu.
Altana, widok współczesny. Materiał, z którego została wzniesiona, nagrzewa się na słońcu i sprawia, że wieczorami panuje w niej przyjemne ciepło. Nikomu nie dokuczają tu też komary, wypłoszone przez mieszkające w okolicy nietoperze.
Fot. archiwum własne
Altanka w obiektywie fotografa z lat 50. Nie było w niej jeszcze wtedy ławy, zastanej przez nowych właścicieli w momencie kupna domu.
Pokoje sypialne, jadalnia oraz salon mają osobne wyjścia do ogrodu. Widoczne na zdjęciu oryginalne betonowe fotele pochodzą z połowy ubiegłego wieku - znaleziono je w szopie przy domu.
Kamienne schodki pokryte pnączami nadają ogrodowemu zakątkowi tajemniczości i specyficznego uroku.
Pracownia mistrza Neuferta z zaprojektowanym przez niego biurkiem i półkami. Dziś pracuje tu pan domu.
Widok na salon, który dzięki szerokim przeszkleniom płynnie łączy się z tarasem. Wrażenie wzmacnia posadzka, wyłożona zarówno we wnętrzach, jak i na zewnątrz jednakowymi płytami wapiennymi.
We wnętrzu możemy podziwiać słynne repliki fotelu Barcelona projektu Miesa van der Rohe, zaprezentowane po raz pierwszy na światowej wystawie w Barcelonie w 1929 roku.
Kominek służy już dziś wyłącznie ozdobie wnętrza. Jego funkcje grzewcze przejęły grzejniki. Właściciele przyznają, że nie jest łatwo ogrzać wysokie (ok. 3 m) wnętrza domu o rozbudowanej linii ścian i na dodatek z dużą liczbą przeszkleń.
Kolejny mebel "z epoki" mistrza, to fotel projektu Charlesa Eamesa (1956), popularnie zwany maszyną do siedzenia oraz sąsiadująca z nim lampa Tizio autorstwa Richarda Sappera (1970).
Dawny pokój dziecinny. Właściciele, którzy mają tylko jedno dziecko, zdecydowali się urządzić w nim kameralną jadalnię z widokiem na taras i ogród.
Rozległa bryła budynku otacza z trzech stron wewnętrzny dziedziniec, którego centralną część tworzy owalny basen. Duże, charakterystyczne dla domu przeszklenia, otwierają go na zielone otoczenie. Aby zrównoważyć straty ciepła spowodowane przez tak spore okna, mistrz Neufert w każdym pomieszczeniu zaprojektował kominki. Nowi właściciele zachowali je, mimo rozbudowania instalacji grzewczej.
Wnętrza zostały podzielone, zgodnie z główną zasadą projektowania architektury wprowadzoną przez Bauhaus, na funkcjonalne strefy: dzienną, prywatną i przeznaczoną do pracy.
Fot. Hanna Długosz
Fot. Bartosz Makowski
Fot. Hanna Długosz