Przed remontem aranżacja balkonu to była raczej zbieranina przypadkowych rzeczy i roślin. Spełniał swoje funkcje jako podręczny "ogródek", ale w takim otoczeniu trudno było się zrelaksować. Głównym więc założeniem metamorfozy było stworzenie ładnego i przyjaznego miejsca - nie tylko dla nas, ale i dla naszych zwierząt, dzikich ptaków i owadów. Było to zadanie trudne, bo balkon chociaż ma aż 6 metrów długości to szeroki jest tylko na metr.
Remont zaczął się od uszczelnienia podłogi i wymiany płytek - za tę część metamorfozy odpowiedzialna była wspólnota mieszkaniowa. Na szczęście wybór płytek leżał po stronie właścicieli. Marzyło mi się drewno, ale utrzymanie go na niezadaszonym balkonie mogłoby być trudne, zdecydowałam się na płytki imitujące deski. Ich jasny kolor to świadoma decyzja - balkon jest bardzo nasłoneczniony, więc ciemna podłoga mogłaby się za bardzo nagrzewać.
Ponieważ blok, w którym mieszkam jest częścią osiedla składającego się z identycznych budynków, aranżując balkon musiałam liczyć się z architekturą całej przestrzeni - stąd drewniane elementy musiałam pomalować na kolor ciemnobrązowy. Jednak pozostałe wyposażenie - niewidoczne z zewnątrz, bo założyłam osłonę balkonową - przemalowałam na lekko kremowy odcień bieli i udekorowałam odrobiną barwy miętowej. Dzięki temu przestrzeń optycznie się powiększyła. Kolorowe są tylko dodatki i kwiaty, które łatwo wymienić jak tylko się znudzą.
Zakup płytek, osłony i parasola nadszarpnął odrobinę budżet domowy, więc pozostałe wyposażenie musiało pozostać stare. Postanowiłam je jednak odnowić - dwa różne leżaki obszyłam jednakowym materiałem, doniczki pomalowałam na biało, brzydkie skrzynki zakryłam drewnianą osłonką, stolik-tacę przemalowałam i dostosowałam do nowych warunków.
Na balkonie pojawił się też nowy domek dla ptaków, miseczka z wodą dla zwierzaków (upały w tym roku są niemiłosierne), a domek dla dzikich pszczół został odnowiony.
Więcej inspiracji na stronie http://jabloniee.pl/