Nasz ogród nie został zaprojektowany przez architektów zieleni, nie wygląda jak z żurnala. A jednak najlepiej czuję się właśnie tutaj, wśród drzew i krzewów, które wiele lat temu posadziła moja mama. To ona także nauczyła mnie szacunku dla natury i miłości do roślin. Wpoiła przekonanie, że tylko ciężką pracą, konsekwencją i wytrwałością można osiągnąć zamierzony efekt.
Królestwo bylin
Zaczęło się od kilku iglaków, kilkunastu sadzonek bylin i samodzielnie wyhodowanego bukszpanu, który otoczył powstające klomby. Z roku na rok na działce o wielkości około 10 arów pojawiało się coraz więcej roślin. Dzisiaj królują w nim głównie byliny. Nasz ogród to taki "bylinowy zagajnik" ujarzmiony tylko dzięki bukszpanom, które nie pozwalają rozpanoszyć się roślinom na całej powierzchni działki. Spędzamy z mamą w ogrodzie każdą wolną chwilę, bo ciągle wymaga on wiele pracy.
Cóż, często nie mogę oprzeć się wrażeniu, że chwasty są jednak szybsze ode mnie. Nierzadko ręce opadają po przegranej walce z nornicami albo wydaje mi się, że wątrobowce są silniejsze niż ja. Ale są to na szczęście tylko krótkie chwile. Bo ogród zawsze działa na mnie energetyzująco. Pozwala mi "naładować akumulatory", a wtedy mogę znowu cieszyć się jego zapachami i kolorami, popijając na tarasie kolejną filiżankę herbaty.
Herbatka w ogrodzie
Filiżanka aromatycznej herbaty najbardziej smakuje mi wiosną, wśród rabat pachnących fiołkami, bzami i goździkami, wśród błękitnych niezapominajek czy bielutkich zawilców. Uwielbiam o poranku słuchać śpiewu ptaków i patrzeć, jak przyroda budzi się do życia.
Z kolei szklanka mrożonej herbaty ma niezapomniany smak latem. Fantastycznie komponuje się z aromatem lawendy, szałwii czy mięty. Ogród wygląda o tej porze jak kolorowy kobierzec i pachnie floksami.
Na spacer po ogrodzie przybierającym jesienne barwy zabieram herbatkę owocową, gdyż ona najlepiej pasuje do tej pory roku. Kolorem przypomina ognisty berberys, delikatnością smaku jedwabisty perukowiec, a zapachem ostatnie już owoce malin i poziomek.
A zimą nic tak nie smakuje jak gorąca herbatka "z prądem" na śniegu w ogrodzie. Wspominam wtedy zapachy wiosny, kolory lata, smaki jesieni i czekam na następny sezon wśród roślin.