Metryczka budynku:
Powierzchnia użytkowa: 77 m2
Autorzy projektu: Marianne Lżbersli Sżrstrżm, Yashar Hanstad/TYIN tegnestue Architects
Lokalizacja: Norwegia
Wybrzeże Norwegii pełne jest małych drewnianych domków, w których kiedyś rybacy trzymali łodzie, sieci i inne rybackie sprzęty. Dziś, kiedy podstawowym źródłem utrzymania w Norwegii nie jest już rybołówstwo, wiele z tych chatek staje się domkami letniskowymi. Jednak nie każda z nich nadaje się do przebudowy - tak było właśnie w przypadku domku, który stał kiedyś w tym miejscu. Właściciele chcieli mieć zamiast ruiny schronienie przed deszczem i upałem. Za przygotowanie projektu i jego realizację zabrała się pracownia TYIN tegnestue Architects.
Dom stoi w trudno dostępnym i dzikim, choć pięknym miejscu. Dowożenie tutaj materiałów potrzebnych do budowy było wyzwaniem, starano się więc ograniczyć maksymalnie ich ilość. Jednym ze sposobów było wykorzystanie drewna i blachy pochodzących z rozbiórki.
Nowy budynek ma prostą bryłę z dwuspadowym dachem - co jest nawiązaniem do architektury dawnego domku. Całość posadowiona jest na dużym drewnianym tarasie. Po rozbiórce okazało się, że grunt w tym miejscu jest niestabilny, więc konieczne było umieszczenie pod tarasem masywnych metalowych belek, które sięgają aż do skalnego podłoża. W jednym miejscu skały pojawiają się powyżej podłogi domku - wykorzystano jej po prostu jako część konstrukcji ściany.
Rozstaw drewnianych belek tworzących szkielet budynku dopasowano do wymiarów starych okien, które udało się pozyskać z rozbieranej w okolicy starej farmy. Zachowano ich ramy, ale zamiast przeszklenia zastosowano wytrzymałe panele pleksi. Tworzą ciekawe okna dachowe, biegnące od ścian poprzez połać dachu.
Jedna z długich ścian budynku składa się z ruchomych paneli - jeśli pogoda sprzyja, wystarczy je podnieść, żeby otworzyć wnętrze domku na otaczającą go naturę. Ich zewnętrzna powierzchnia pokryta jest blachą falistą, którą wcześniej pokryty był dach starej chaty. Udało się też zachować wiele drewna z rozbiórki - można je zobaczyć jako wykończenie wielu powierzchni we wnętrzu domku.
Szyny, po których kiedyś wciągano do szopy łodzie na zimę, stały się wzmocnieniem konstrukcji czterometrowego roboczego blatu.
Elewacje i pokrycie dachu wykonano z norweskiej sosny, impregnowanej ciśnieniowo przyjaznym środowisku środkiem, który powstaje jako odpad przy produkcji... cukru (Kebony). Nie wymagają już dodatkowe zabezpieczenia, ani regularnej konserwacji - drewno z czasem nabierze po prostu szarosrebrzystej barwy.
Nowy budynek, podobnie jak dawny, służy jako schronienie dla zapalonych wędkarzy. Jednak uwielbia bywać tu cała rodzina - domek stał się dodatkową przestrzenią rekreacyjną, która pozwala uniezależnić się od kaprysów pogody. Można się tu schować i rozgrzać w chłodny dzień, uciec przed deszczem albo przed nadmiarem słońca. Ruchome panele tworzące ścianę pozwalają w pogodne dni łatwo powiększyć przestrzeń. Prosta forma jest uniwersalna, ale nowoczesnego charakteru nadają jej ciekawe przeszklenia. Właściciele świetnie się czują i cieszą się, że udało się zachować ciągłość z przeszłością, nie tylko poprzez formę, ale także wykorzystanie materiałów, które miały już ponad 150 lat.