Szukasz wnętrzarskich inspiracji? Odwiedź marketplace Cztery Kąty
Naszą podróż zaczniemy od tego, czym jest design. Nie ma jednej definicji.
Chcielibyśmy tu przytoczyć ciekawe porównanie, które wypowiedziała Krystyna Łuczak - Surówka - kobieta, która na polskim wzornictwie zna się doskonale: "Design jest jak latawiec. Sztuka jest szybowcem, może wszystko, może się całkowicie oderwać. A design potrzebuje wiatru, ale potrzebuje też osoby, która jest tutaj na ziemi. Niektórzy powiedzą, że to jest zniewolenie, ale w tym połączeniu tak naprawdę jest wolność i prawdziwe wartości, które tkwią w designie."
Design nie ma być tylko estetycznym przedmiotem, ma nam służyć, odpowiadać na nasze potrzeby w danym czasie i przestrzeni, być wyrazem tego, co dzieje się aktualnie w społeczeństwie i tego zdania wcale nie należałoby kończyć kropką.
Zanim Polska odzyskała niepodległość, nie było jej na mapie świata przez 123 lata. Przez ten czas wiara w niezależny kraj nie zniknęła, a dzieła rodzimych artystów odzwierciedlały ich nadzieje związane z suwerennością. Polscy twórcy tworzyli m.in. architekturę, meble, tkaniny, porcelanę. Na przestrzeni lat projekty ulegały dynamicznym przemianom, wiernie odzwierciedlając styl i ducha czasów. Zmieniały się, ponieważ to my ludzie się zmienialiśmy i nasze życie. Projektowanie i wzornictwo są jak lustro, w którym odbija się historia narodu.
Pod koniec XIX wieku na całym świecie zaczęło rosnąć zainteresowanie sztukami użytkowymi. Rewolucja techniczno-przemysłowa wzbudzała podziw dla jej osiągnięć inżynieryjnych, ale towarzyszyło temu niezadowolenie z estetyki produkowanych masowo wyrobów. Dopiero powstały w Anglii w drugiej połowie stulecia Ruch Odrodzenia Sztuk i Rzemiosł zmienił tę sytuację.
Do Polski, nieistniejącej wówczas jako niepodległe państwo, idee Ruchu Odrodzenia Sztuk i Rzemiosł dotarły pod koniec XIX wieku. To wtedy z ogromnej potrzeby poszukiwania tożsamości narodowej, zrodził się styl zakopiański. W latach 90. XIX w. malarz, pisarz i filozof Stanisław Witkiewicz zainicjował poszukiwania tzw. stylu narodowego przez odwołanie się do tradycji ludowej. W architekturze i zdobnictwie górali z Tatr odnalazł szereg motywów, które posłużyły mu do stworzenia stylu zakopiańskiego.
Warto wspomnieć tu o Willi pod Jedlami, która jest wspaniałą reprezentacją tego stylu. W kulturze polskiej Dom pod Jedlami spełnia nie tylko rolę dzieła sztuki, ale także miejsca, w którym skupiało się życie intelektualne, promieniujące stąd na cały region, a nawet na cały kraj. Co ciekawe, willa do dzisiejszego dnia jest w rękach tej samej rodziny, a zobaczyć ją można, idąc szlakiem prowadzącym na Giewont.
W stylu zakopiańskim wykonywano również meble, sprzęty gospodarcze, ubiory, wyroby z porcelany, instrumenty muzyczne i pamiątki. Elementy kultury górali przenikały także do twórczości kompozytorów i pisarzy.
Odwiedź nasz nowy marketplace Cztery Kąty, by poczytać więcej o architekturze i poznać tysiące produktów do twojego domu
W 1913 roku założone zostało ugrupowanie "Warsztaty Krakowskie", które postawiło sobie za cel podniesienie artystycznej jakości produkcji rzemieślniczej, sięgając po metody pracy bliskie wytwórczości ludowej. W "Warsztatach Krakowskich" działały pracownie: mebla, metalu, tkactwa, galanterii skórzanej, zabawkarstwa, introligatorstwa, batiku i farbiarstwa, prowadzone były przez tak wybitnych twórców jak Wojciech Jastrzębowski, Kazimierz Młodzianowski, Karol Homolacs, Zofia Stryjeńska, Bonawentura Lenart czy Antoni Buszek. Warsztaty Krakowskie działały do roku 1926.
Kolejnym ośrodkiem sztuki, który powołano, tym razem w Warszawie była Spółdzielnia Artystów "Ład". Program "Ładu" kontynuował założenia poprzedniego ugrupowania, skupiając się na rozwijaniu polskiej sztuki użytkowej w oparciu o rodzime tradycje, technologie i materiały. W pierwszych latach działalności najbardziej popularnym wyrobem okazał się wełniany kilim.
W latach 30. konkurowały z nim gobeliny, a zwłaszcza dekoracyjne tkaniny żakardowe, stosowano też unikatowe na skalę europejską krosna dwuosnowowe. Do połowy lat 30. Ład wyraźnie podkreślał głębokie zakorzenienie w tradycji, stojąc w opozycji do artystycznej awangardy oraz jej fascynacji przemysłem i nowoczesnymi technologiami. Zaczęło się to zmieniać około roku 1935, gdy twórcy "Ładu" wspólnie z architektami modernistycznego ugrupowania "Praesens" wzięli udział w projektowaniu wyposażenia i wnętrz dwóch polskich transatlantyków: "Piłsudski" i Batory". W drugiej połowie lat 30. w meblach i ceramice Ładu widoczne były już wpływy konstruktywizmu.
Lata 30. XX wieku to okres będący pod dużym wpływem modernizmu. Polscy architekci, tacy jak Bohdan Pniewski czy Szymon i Helena Syrkusowie, tworzyli innowacyjne projekty, które odzwierciedlały ducha tego okresu. Ich prace cechowały się prostymi formami, minimalistycznym podejściem do detali i funkcjonalnością. Wzornictwo modernistyczne znalazło swoje odzwierciedlenie zarówno w architekturze, jak i w projektowaniu mebli i dodatków. Syrkusowie zaprojektowali m.in. mieszkanie wyposażone w meble z giętej, stalowej rurki. Barbara i Stanisław Brukalscy zaś meble z drewna, z blatami i siedzeniami pokrytymi szarym linoleum, co miało zapewniać łatwiejsze utrzymywanie ich w czystości. Projekty wzorowane były na rozwiązaniach bauhausowskich.
Nowoczesność miała oznaczać oderwanie się od tradycji ziemiańsko-chłopskiej. Wyrazem tej postawy był projekt "Zameczku" - rezydencji Prezydenta Mościckiego w Wiśle. Autorem awangardowego projektu był Adolf Szyszko-Bohusz. Aranżacja wnętrz rezydencji zainicjowała modę na modernizm w zamożniejszych warstwach polskiego społeczeństwa.
Na wystawie zorganizowanej w roku 1937 przez Elektrownię Warszawską zaprezentowano udogodnienia, jakie zapewnia w domu użycie urządzeń elektrycznych. Wszystkie te przedmioty utrzymane były w modnym "stylu międzynarodowym". W czasopismach pokazywano wyposażenie kuchni i łazienek w domach dyrektorów przedsiębiorstw, adwokatów, znanych aktorów i piosenkarek. W salonach, jadalniach i sypialniach nadal jednak dominował styl art deco. Modernizm przejawiał się tam raczej w dodatkach.
"Forma wynika z funkcji" - ta maksyma stała się wówczas mocno obecna w świecie designu. Funkcjonalizm przedmiotów zmieniał się często w formy dekoracyjne. Tak było na przykład z wyrobami z metalu opartymi na kodzie geometrii projektowanymi przez rzeźbiarkę Julię Keilową.
W latach 30. polski design był znany i ceniony poza granicami naszego kraju. Nie były to jednak konkretne nazwiska i projekty, a bardziej wyroby. Wytwory metalowe warszawskich wytwórni były znane w całej Europie, kojarzone z najwyższą jakością wykonania oraz artystyczną. Powszechne stały się wyroby powiązane z językiem geometrii - kilimy, materiały takie jak wełna z Bielska, porcelana Ćmielów i projekty Bogdana Wendorfa.
Druga wojna światowa wstrzymała proces rozwoju wzornictwa, a po roku 1945 nowa sytuacja polityczna skierowała rozwój designu w Polsce na całkowicie inne tory. Socjalistyczny rząd wprowadził gospodarkę zarządzaną centralnie i problem wzornictwa stał się elementem państwowej polityki kulturalnej. W roku 1947 powołano Biuro Nadzoru Estetyki Produkcji. Pod patronatem BNEP-u powstały pracownie metalu, meblarstwa, ceramiki, szkła, tkaniny i odzieży, w których opracowywano wzory do produkcji zarówno rękodzielniczej, jak i seryjnej. W realizację programu zaangażowali się najlepsi twórcy polskiej sztuki stosowanej, niezależnie orientacji artystycznej czy zapatrywań politycznych. Byli wśród nich między innymi: Czesław Konothe, Barbara Brukalska, Henryk Grunwald, Jan Kurzątkowski, Wanda Zawidzka-Manteuffel, Halina Jastrzębowska, Jadwiga i Jerzy Zaremscy. Biuro Nadzoru Estetyki Produkcji zostało rozwiązane w roku 1950, a na jego miejsce powołano działający do dzisiaj Instytut Wzornictwa Przemysłowego.
Lata 50. to czas, kiedy słowo "nowoczesność" zostało zakazane. Instytut Wzornictwa Przemysłowego nie miał szans na rozwijanie nowoczesnego wzornictwa skierowanego na elektronikę, artykuły gospodarstwa domowego i inne produkty konsumpcyjne, tym bardziej, iż Polska nadal nie dysponowała kadrą profesjonalnych projektantów przemysłowych. W tej sytuacji program realizowany przez Wandę Telakowską w IWP miał dwa cele: dalsze przystosowywanie tradycji ludowej do potrzeb produkcji masowej oraz kształcenie projektantów.
Najciekawsze rezultaty zostały osiągnięte dzięki współpracy profesjonalnych artystów z twórcami wiejskimi. Antoni Buszek uczył dekorowania ceramiki w Zakładach Fajansu we Włocławku, nawiązując do przedwojennych wzorów, Aleksandra Michalak-Lewińska w okolicach Opoczna opracowały z miejscowymi artystkami wzory tkanin dekoracyjnych wyprowadzone z tradycyjnych wycinanek.
W drugiej połowie lat 50., po śmierci Stalina, coraz częściej można było obejrzeć zachodnie filmy i wystawy sztuki. Pisma poświęcone modzie przedrukowywały niektóre popularne paryskie kolekcje, wzory tkanin coraz śmielej sięgały po nowoczesne zdobienia. Malarstwo Pabla Picassa, rzeźby Henry'ego Moore'a, architektura Eero Saarinena i meble Charlesa Eamesa wyznaczyły nowe wzorce konstrukcyjne i estetyczne.
Wspaniałe projekty powstawały w dziedzinie ceramiki stołowej. Niezwykłą popularność zyskały wówczas utrzymane w modnych organicznych formach porcelanowe figurki z fabryki w Ćmielowie oraz fajansowe wyroby z Włocławka. W tkaninach największe triumfy święciły wzory zwane w Polsce "pikasami", dla których inspiracją było malarstwo abstrakcyjne.
Koniec lat 50. i cała następna dekada to okres zwany w Polsce czasem "małą stabilizacją". Była to próba budowy społeczeństwa, w którym państwo zapewnia obywatelom dystrybucję dóbr i usług na podstawowym poziomie, oferując jednocześnie opiekę socjalną. Stało za tym coraz silniejsze dążenie władz do kontrolowania wszystkich sfer życia. W dziedzinie dostępu do dóbr materialnych oznaczało to konieczność pogodzenia się z bardzo ograniczoną ofertą towarów dostępnych w sklepach. Mimo to wzornictwo okazało się ważnym czynnikiem na tym centralnie sterowanym rynku. Część inwestycji, przeznaczonych wcześniej na przemysł ciężki i zbrojenia skierowano na produkcję nowych dóbr konsumpcyjnych, które trzeba było przecież zaprojektować.
Lata 60. i 70. to czas, kiedy to zapanował minimalizm i funkcjonalizm. Projektanci, tak jak Roman Modzelewski, skupiali się na tworzeniu prostych, geometrycznych form, które były jednocześnie praktyczne i estetyczne. W tym okresie projektowanie wnętrz skupiało się na oszczędności przestrzeni, ergonomicznym rozplanowaniu mebli i wykorzystaniu nowoczesnych materiałów, czego świetnym przykładem może być fotel Modzelewskiego zrobiony z laminatu poliestrowo-szklanego. Mimo determinacji projektanta, za jego życia projektu nie udało wdrożyć się do masowej produkcji. Dopiero w 2012 r. za sprawą marki Vzór fotel RM 58 debiutował na rynku, stając się ulubieńcem architektów.
W tym okresie na rynku pojawiły się artykuły gospodarstwa domowego, telefony, radia, gramofony, telewizory, aparaty fotograficzne. W 1958 roku do produkcji wszedł zaprojektowany kilka lat wcześniej popularny samochód Syrena. Symbolem "nowoczesności" był skuter Osa (1959), projektu Krzysztofa Bruna, Jerzego Jankowskiego, Tadeusza Mathii i Krzysztofa Meisnera.
Oszczędnościowe normy w budownictwie wymusiły produkcję nowych, mniejszych mebli. Najbardziej znane stały się meble kasetonowe, tzw. meblościanki, zaprojektowane w roku 1962 przez Bogusławę i Czesława Kowalskich. Zostały one nagrodzone w konkursie na meble do małych mieszkań i produkowane w milionach egzemplarzy przez socjalistyczne zakłady przemysłowe. "To są dobre, tanie, funkcjonalne meble" - to cytat z filmu "Małżeństwo z rozsądku", opisujący projekt. Meblościanki zaczęły pojawiać się zarówno na dużym ekranie, jak i w domach, zdobiąc jedną ze ścian tzw. dużego pokoju.
Głęboki kryzys, który ogarnął Polskę na przełomie lat 70. i 80. dotknął także wzornictwo. Skutki wprowadzonego w 1981 stanu wojennego odczuwalne były aż do końca lat 80. Zlikwidowano wówczas większość powiązanych z przemysłem ośrodków wzornictwa. Pod koniec lat 70. zachodnie kraje opanował postmodernizm, który związany był z pluralizmem, zamożnością, wolnym rynkiem i wolnością wyboru. Idee te były jednak bardzo odległe od polskich realiów - totalitarnego systemu, braków na rynku, ograniczonej wolności osobistej.
W roku 1989 Polska weszła w okres transformacji ustrojowej, który w wielu dziedzinach życia trwa do dzisiaj. Po kilkudziesięcioletnim okresie niedoborów Polska okazała się rynkiem niezwykle chłonnym, otwartym zarówno na produkty zagraniczne, jak i rodzime. Boom w budownictwie mieszkaniowym oraz zmiany w sposobie i poziomie życia wywołały wzrost zapotrzebowania zarówno na elementy wyposażenia wnętrz, jak i na artykuły gospodarstwa domowego. W latach 90. nastąpił gwałtowny rozwój przemysłu meblarskiego, który wprowadził do produkcji szereg nowości autorstwa polskich projektantów.
Podróż przez style i trendy, które kształtowały nasze wnętrza, kończymy na obecnych czasach. Współczesny polski design również ma wiele do zaoferowania. W ostatnich latach polscy projektanci zdobyli międzynarodowe uznanie za swoje innowacyjne i eksperymentalne podejście do projektowania wnętrz. Nie sposób wymienić tu wszystkich nazwisk, ale przytoczymy kilka z nich. Twórcy tacy jak Oskar Zięta, znany z technologii FiDU, która umożliwia tworzenie lekkich i wytrzymałych struktur, czy Tomasz Rygalik, który eksperymentuje z nietypowymi formami i materiałami, zdobywają uznanie na arenie międzynarodowej. Trójwymiarowe tkaniny Aleksandry Gacy, choć początkowo nie dawano im szans we wzornictwie, dziś wzbudzają zachwyt na całym świecie.
A jakie są współczesne polskie wnętrza? Czerpią wiele z różnych nurtów - wpływy skandynawskie czy japońskie widoczne są w modnym ostatnio stylach scandi, japandi, czy boho. Projektanci starają się tworzyć unikatowe, niestandardowe rozwiązania dopasowane do użytkownika, coraz częściej sięgając po materiały i technologie przyjazne środowisku. Współczesny design eksperymentuje też z łączeniem tradycyjnych elementów z nowoczesnymi rozwiązaniami.
Ogólnodostępność towarów i masowa produkcja dały nam dużo nowych możliwości, a jednocześnie zabrały poczucie indywidualności. Kiedyś przedmioty były robione specjalnie dla nas i po lekcji, jaką dał nam XX wiek, okazało się, że zatęskniliśmy za uczuciem, że coś jest wyjątkowe i niepowtarzalne.
I na tym kończymy naszą podróż, pamiętając, że design nie jest czymś luksusowym i dostępnym jedynie dla wybranych - jest dla każdego. I nie są to tylko przedmioty, to także wartości. To nasz ulubiony fotel, w którym wypoczywamy po ciężkim dniu, to lampa, która zapewnia wieczorami światło i zdobi toaletkę. Design jest o nas i przede wszystkim dla nas!