Wnętrza fińskiego domu - chłodna nowoczesność

Anne ma skandynawską urodę, którą podkreśla prostym krojem i oszczędną kolorystyką ubrań. Jej dom jest podobny: surowa minimalistyczna architektura tworzy w nim ramy dla spektakularnej skandynawskiej przyrody.

Kto tu mieszka? Anne i Kai, para przedsiębiorców z najmłodszą córką Aliną.
Gdzie? W Naantali, na południu Finlandii
Metraż: ok. 220 m kw.

Wszystko zaczęło się, gdy pięknie wydany tom zatytułowany "Współczesne wnętrza" wpadł Anne w ręce. I wtedy ona sama też wpadła. - Jestem uzależniona od wnętrzarskich pism i książek - przyznaje. - Dzień, w którym kupiłam ten album okazał się bardzo długi: siedzieliśmy nad nim z Kaiem, moim mężem, do późnej nocy. I to właśnie wtedy odkryliśmy beton, jego surową urodę, bogatą fakturę, doskonałą współpracę ze światłem. Zdecydowaliśmy: chcemy mieć betonowy dom!
Krajobraz Naantali, ich rodzinnego miasta, położonego nad usianą szkierami bałtycką zatoką, to idealne środowisko dla nowoczesnej betonowej architektury. Żeby pomóc losowi, zamieścili ogłoszenie w lokalnej gazecie. Szczęście im dopisało; szybko znaleźli parcelę w odosobnionym miejscu, na szczycie wzniesienia ze wspaniałym widokiem na morze i port.

Z kamienicy do własnego domu

Z wyborem autora projektu również nie mieli problemu. Kai od dzieciństwa przyjaźni się z architektem Kimmo Köpilä, miłośnikiem lapidarnego stylu, specjalistą od wkomponowanych w otoczenie nowoczesnych willi. - Do tej pory mieszkaliśmy z dziećmi w kilkupiętrowej kamienicy. To była nasza pierwsza przygoda z budowaniem i już samo projektowanie okazało się niezwykle przyjemnym doświadczeniem. Z Kimmo, co nie było niespodzianką, dogadywaliśmy się świetnie. Trochę to trwało,
od zakupu gruntu do zakończenia budowy upłynęły dwa lata. Ale właśnie tak wygląda budowanie na skale - wspominają właściciele.

Właścicielka domuWłaścicielka domu fot. Krista Keltanen

Ustronne położenie działki pozwoliło im na bardzo duże przeszklenia, a szkło to doskonały kompan dla betonu: ujmuje mu wizualnego ciężaru, neutralizuje surowość szarego masywu i wpuszcza do wnętrz widoki. Szklane są dwie szczytowe ściany: frontowa i ta wychodząca na morze. We wnętrzu prostej struktury mieszczą się dwie kondygnacje - dolna z salonem, kuchnią i jadalnią oraz górna, z sypialniami.
Budynek ma przejrzystą konstrukcję; parter to jedna otwarta przestrzeń, schody na piętro to ażurowy trap ze stali z balustradą ze szklanych płyt. Górny poziom mieści osobne pokoje dzieci, ale w razie potrzeby można je połączyć, przesuwając lekkie ruchome ściany. Beneficjentką tego układu jest 11-letnia Alina, której sypialnia dzięki takim zabiegom wzbogaca się od czasu do czasu o dodatkową powierzchnię pokoi dorosłego rodzeństwa. Annina i Anton są już po dwudziestce i wprawdzie często wpadają w odwiedziny, ale na stałe mieszkają poza domem.

Wnętrze malowane światłem

Zatokę i drzewa widać z niemal każdego miejsca domu. Korony strzelistych sosen, rosnących między budynkiem a morzem, dostrzega się już od strony drogi, przez szklaną fasadę frontową. Taki minimalizm nigdy nie jest nudny: w środku o każdej porze roku i dnia panuje inny nastrój - atmosferę reżyseruje tu kapryśna skandynawska aura. Gdy świeci słońce, wnętrza naturalnie się rozświetlają, kiedy skryje się za chmurami jego rolę przejmują lampy, wielka pasja pani domu.

- Wydają się proste, ale ich skompletowanie nie było łatwe. Dobierałam je przez kilka lat - przyznaje Anne. Ale wreszcie są; każda na właściwym miejscu. Nad jadalnianym stołem ogromna półkula Skygarden, ujawniająca po włączeniu subtelności wewnętrznego reliefu. W części wypoczynkowej futurystyczna sfera słynnej firmy Artek założonej przez Alvara Aalto i graficzny model 265b marki Flos na długim wysmukłym ramieniu. Nad kuchennym barkiem kolejne lampy Arteka: białe ceramiczne cylindry, które zastąpiły identyczne, lecz czarne modele, wiszące w tym miejscu wcześniej. Rolę światła podkreśla monochromatyczne umeblowanie: białe sofy, fotele i krzesła, lśniąca śnieżną bielą zabudowa kuchenna, jasnoszare dywany, narzuty i poduszki. Gdy gospodarze zapalają lampy, te pozornie chłodne wnętrza ożywają ciepłym blaskiem, a betonowe ściany mienią się półtonami miękkich przyjaznych odcieni.

- Beton i biel to małżeństwo doskonałe - zapewnia Anne. Gdy do tego duetu dołącza się przyroda, powstaje bogata, pełna dynamiki kompozycja. A kiedy okazuje się, że w okolicy pobudowało się sporo sympatycznych rodzin, staje się jasne, że Anne i Kai pomogli swojemu szczęściu bardzo skutecznie.

Więcej o: