Malarka Katarzyna Szurkowska była na etapie poszukiwań małego domku letniskowego na działkę. Zamiast niego znalazła porzucony, stary barakowóz. Od razu dostrzegła w nim ogromny potencjał i zdecydowała się na kupno baraku, chociaż wymagał gruntownego remontu.
Najwięcej problemów przysporzył zapadnięty dach. Z tym defektem pomógł uporać się mąż projektantki - inżynier budownictwa. Dach został podniesiony za pomocą lewara i udało się go wypoziomować. Naprawę dokończył dekarz, który wykonał nowe pokrycie z termozgrzewalnej folii według najnowszej technologii.
Zewnętrzna część baraku została wypiaskowana. Dzięki temu udało się wydobyć piękno i strukturę drewna w zaledwie 6 godzin. Aby utrwalić efekt, całość została pokryta woskiem. Stare okna zastąpiono nowymi, wykonanymi ze szkła ornamentowego. Aby zapewnić im odpowiednią oprawę, artystka zaprojektowała ozdobne okiennice.
Wnętrze wozu również wymagało wielu zmian. Najpierw usunięto dyktę i linoleum. Następnie, za pomocą bejcy i lakieru, odnowiono deski wewnątrz wozu. Właścicielka zdecydowała się na wykończenie wnętrza używanymi meblami i dodatkami, które odnawiała i przerabiała. Wizytówkę wozu stanowi koza kupiona na aukcji internetowej i pomalowana farbą żaroodporną. Projekt uwieńczył dobudowany do wozu, drewniany taras.
Remont baraku trwał 5 miesięcy, ale mam wielką satysfakcję, że udało się przywrócić mu dawny blask
- podsumowuje przedsięwzięcie Katarzyna Szurkowska. Autorka postanowiła nazwać swoje dzieło dość przewrotnie "Barak Obamy". Wóz robi tak wielkie wrażenie, że szybko znalazły się osoby gotowe go kupić. I tak Barak Obama znalazł nabywcę z Niemiec. Teraz pani Katarzyna poszukuje kolejnego barakowozu, który mogłaby przerobić, z tym, że już w innym stylu.