Za lasami, jeziorami

Droga wijąca się pomiędzy lipami, mazurskie jeziora i lasy. A wśród nich dom jak z bajki, choć najzupełniej prawdziwy.

Mazurskie siedlisko pani Ania kupiła dwadzieścia lat temu naprawdę tanio. Na zdjęciach z tamtych czasów widać zaniedbane podwórko, odpadające tynki. Szaro i smutno. Dziś trudno uwierzyć, że dom na starych fotografiach i ten, w którym gościmy, jest tym samym miejscem. Remont zapuszczonego siedliska trwał wiele lat. Każda wiosna zaczynała się intensywnymi pracami. Dużym przedsięwzięciem było podłączenie kanalizacji.

Po wykończeniu parteru gospodarze w ostatnim rzucie doprowadzili do porządku strych domu, gdzie urządzili sypialnię, pokoik dla gości i łazienkę. Marzeniem pani Ani było utrzymanie naturalnego wiejskiego klimatu domu. Nie chciała dopuścić, aby jej mazurski azyl zmienił się w skład rzeczy niepotrzebnych, jak to często bywa w domach używanych tylko latem. Dlatego wszystkie meble i drobiazgi wybierała bardzo starannie, pod kątem tego właśnie miejsca. Dzięki temu zarówno nowe, jak i odnowione rzeczy wyglądają tak, jakby były tam od zawsze. Dom na Mazurach służy obecnie kolejnym pokoleniom - teraz wakacje i weekendy spędzają tu dzieci i wnuki pani Ani.

Tekst: Magda Kazimierczuk Stylizacja: Anna Moes Zdjęcia: Michał Skorupski

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.