Dom w Kazimierzu

Spełnione marzenie mieszkańców betonowej dżungli. Drewniany dom w pełnym uroku miasteczku, do którego można uciec w każdej wolnej chwili.

Dorota i Piotr wraz z córką Zuzką (tegoroczną maturzystką, zaangażowaną działaczką Amnesty International) oraz psem Kubą przez pięć dni w tygodniu mieszkają na warszawskim Grochowie. Cenią tę dzielnicę nie tylko ze względu na specyficzny klimat i bardzo życzliwych sąsiadów, ale również ze względu na... łatwy dojazd do Kazimierza nad Wisłą. Bo ich drugi dom znajduje się właśnie w Kazimierzu. Dorota zna miasteczko od dziecka, tu spędzała każde wakacje. Piotr pokochał je mniej więcej w tym samym czasie co Dorotę. Nic dziwnego, że zbudowali tu swoją wymarzoną siedzibę. Niewielki dom od A do Z został zaprojektowany przez nich. Chcieli, by był wygodny i przytulny, wykończony tylko naturalnymi materiałami (drewnem i ceramiką) oraz żeby koniecznie miał taras, na którym można przesiadywać latem. Na parterze umieścili kuchnię ze spiżarnia, salonik, łazienkę oraz niewielki pokoik mamy pani Doroty pełniący także funkcję gabinetu. Na piętrze znalazło się miejsce na dwie sypialnie i większą łazienkę.

Dorota i Piotr cały czas bardzo się pilnowali, żeby nie popełniać błędu większości właścicieli letnich domów i nie zagracać wnętrz rzeczami niepotrzebnymi gdzie indziej. Swojej siedziby w Kazimierzu nie traktują zresztą jak typowego "letniaka". Żaden przedmiot nie znalazł się tu przypadkiem; sprzęty, obrazy i bibeloty zbierają od lat, szukając wszystkiego, co ma duszę i jakąś własną historię, choćby i najskromniejszą. Wiele z tych rzeczy należało przedtem do kogoś z rodziny lub zostało przechwyconych w drodze na śmietnik. Jak mówią gospodarze, czasem wystarczy odrobina wysiłku, by niepowtarzalny obiekt został ocalony dla potomnych. Można tu również znaleźć wiele obrazów, których autorami są artyści tworzący w Kazimierzu.

Choć siedziba wygląda na całkowicie urządzoną, dopracowaną niemal w szczegółach, Dorota i Piotr coraz poważniej myślą o wprowadzeniu kilku zmian. Przede wszystkim marzy im się przerobienie tarasu na ogród zimowy. Chcieliby też obłożyć narożniki domu jasnym kazimierskim kamieniem, takim samym z jakiego jest zrobiona podmurówka. W tym przyjaznym domostwie cała rodzina wraz z przyjaciółmi spędza weekendy i wakacje. Traktują go jak azyl, w którym znajdują schronienie przed wszystkimi warszawskimi problemami.

Tekst i stylizacja: Magda Kazimierczuk Zdjęcia: Michał Skorupski