Mamy czego zazdrościć mieszkańcom Sztokholmu! Sieć metra liczy 110 kilometrów długości, składa się z 3 linii i 100 stacji, z których połowa znajduje się pod powierzchnią ziemi. Niby nic nadzwyczajnego, ale wizyta w sztokholmskim metrze jest obowiązkowym punktem wycieczek do stolicy Szwecji. Wszystko za sprawą wyjątkowej architektury stacji.
Sztokholmskie metro uważane jest za drugie najpiękniejsze metro na świecie. Pierwsze miejsce zajmuje bezkonkurencyjnie Moskwa. Pomysł, aby udekorować stacje metra w Sztokholmie pracami różnych artystów, powstał pod koniec lat 40. XX wieku. Idea była prosta: rzeźbiarze, malarze i inni twórcy, współpracując z architektami i inżynierami mieli stworzyć atrakcyjny i inspirujący wystój metra, przybliżając sztukę wszystkim mieszkańcom Sztokholmu. 18 kwietnia 1955 roku pomysł został przegłosowany w Radzie Miasta. Pod ziemią zaczęto tworzyć prawdziwą galerię sztuki, zaczynając od centralnej stacji T-Centralen. Dziś 70 stacji jest ozdobionych przez różnych artystów.
fot. red.Zjeżdżając ruchomymi schodami na perony czujemy się jakbyśmy wkraczali do ogromnej jaskini. W 1971 roku architekci wymyślili nową metodę, wykorzystującą pierwotną strukturę wykutych w skale, na głębokości 20-30 metrów korytarzy. Nierówne ściany i sufity pokryli kilkucentymetrową warstwą natryskiwanego betonu.
Warto kupić bilet i odwiedzić przynajmniej kilka najciekawszych stacji. Każda jest inna, ma inny styl, klimat i kolorystykę. Sufit jednej stacji zdobi tęcza, na kolejnej po ścianach płynie woda, a jeszcze inna zaskakuje mocną, czerwoną barwą ścian.