"Jodła za miastem" - tak roboczo nazywali między sobą ten projekt projektanci z KASIA ORWAT home design. Tylko, gdzie tytułowa jodła? Skąd wzięła się ta tajemnicza nazwa?
Wytyczne dotyczące metamorfozy wnętrza były bardzo precyzyjne. Ponieważ dom położony jest z dala od dużego miasta, w pobliżu lasu, dla klientów ważne było, żeby jego wnętrze było spójne z otoczeniem - bliskie naturze i ekologiczne. Początkowy koncept zakładał, żeby dominującym materiałem we wnętrzu było drewno, które swoim naturalnym ciepłem sprawi, że dawniej ciemna strefa dzienna zmieni się w przyjazną całej rodzinie przestrzeń, w której dobrze spędza się wspólnie czas.
Fot. Weronika Trojanowska - werqe.pl
Jednak wraz z pracą nad projektem pomysł ten ewoluował w stronę udomowionego minimalizmu, a tytułowa "jodła" pojawiła się wyłącznie w akcentach spójnie domykających wnętrze - w deseniu tapety w strefie przedpokoju i "jodełkowym" splocie wełnianej pufy Slumber od Casalis.
Metamorfoza wnętrza jest jednak spektakularna! Niegdyś ciemne, smutne wnętrze nie zachęcało do spędzania tu czasu. Po zmianie dostało nowego wyrazu i światła. Rozjaśniona kuchnia i strefa dzienna są teraz najważniejszym punktem domu, w którym po prostu przyjemnie się przebywa.
Jak Wam się podoba ten dom? My jesteśmy na TAK!