John Thackwray jest fotografem i filmowcem mieszkającym na stałe we Francji. Utrzymuje się z kręcenia teledysków, jednak prywatnie zajmuje się filmem dokumentalny i reportażem fotograficznym. W centrum jego zainteresowań są prawa człowieka oraz nierówności społeczne. Jego najnowszy projekt "My Room" to efekt kilkuletniej pracy.
Wszystko zaczęło się w 2010 roku. "Byłem ciekaw stylu życia innych oraz ich kultur. Fascynowało mnie, jak świat mutuje - coraz szybciej i szybciej" - mówi fotograf. Zaczął fotografować spotykane osoby i przeprowadzać z nimi wywiady. Pytał o ich życie i problemy, z jakimi się mierzą na co dzień, a także o przemoc wokół nich, ubóstwo, religię, ekologię.
W końcu doszedł do wniosku, że najlepiej ich sportretuje w miejscach, w których śpią (jak sam podkreśla, sypialnia to za duże słowo). I tak zaczęła się jego wielka, sześcioletnia podróż, w czasie której odwiedził 55 krajów. W każdym kraju spotykał się z kilkudziesięcioma osobami w wieku od 18 do 30 lat. Byli wśród nich biedni i bogaci, pochodzący z tradycyjnych środowisk i postępowych, ze wsi i miast. Łącznie powstało 1200 portretów.
Przekonanie poszczególnych osób do sfotografowania zajmuje mi 95% czasu, samo robienie zdjęć to chwila. Wypracowałem różne sposoby, aby zbliżyć się do nich, jednocześnie pozostając w "bezpiecznej strefie". Wyszukiwałem ludzi, używając mediów społecznościowych, współpracowałem także z kilkoma lokalnymi NGOsami. Rzadziej zaczepiałem przypadkowo spotkane osoby - w niektórych społecznościach jest to po prostu niebezpieczne. W każdym kraju budowałem sieć zaufanych ludzi, którzy rozumieją to, co robię i są gotowi pomóc
- mówi nam Thackwray.
Fotograf wszystkich swoich bohaterów pokazuje w tej samej perspektywie. Aparat umieszczał wysoko pod sufitem, tak że widzimy cały pokój wraz z jego mieszkańcem z góry. Nietypowe ujęcie pozwala zobaczyć wszystko co posiadają, czasem jest tego bardzo niewiele.
Podsumowaniem projektu jest książka zatytułowana "My Room portrait of a generation" (Mój pokój portret pokolenia). Znalazło się w nich 100 portretów, które jak mówi fotograf najlepiej reprezentują współczesnych młodych i ich różnorodność. Każdemu zdjęciu towarzyszy historia sportretowanych. Każda jest inna, każda na swój sposób poruszająca. Wyłania się z nich obraz współczesnego społeczeństwa, pełen nierówności, w którym ubóstwo jest błędnie łączone z nieszczęściem i przemocą. "Widziałem więcej uśmiechów w krajach biednych niż bogatych" - konkluduje fotograf.
Premiera książki zaplanowana się grudzień 2016 roku. Więcej na: myroomphotos.com