Mniej znaczy lepiej

Skromny budżet wykluczał generalny remont łazienki. Płytki i urządzenia zostały więc te same. Pojawiły się natomiast nowe kolory i dodatki. To niewielkie zmiany. Ale jaki efekt!

W małym pomieszczeniu nie powinno być zbyt wielu jaskrawych kolorów i wyrazistych wzorów, bo przytłaczają one wnętrze i optycznie je pomniejszają. Najlepszym na to przykładem jest właśnie ta trzyipółmetrowa łazienka. Niebiesko-żółte ściany, morskie fale na zasłonce prysznicowej, a do tego wielobarwne desenie na dywaniku i skrzyni. Stanowczo za dużo! Zwłaszcza że wszystkie urządzenia sanitarne oraz stojąca tam pralka są pokaźnych rozmiarów, czego w tym przypadku zmienić nie było można.

Musiałam więc wprowadzić tu nieco estetycznego ładu. Najpierw przemalowałam intensywnie żółte ściany na niebiesko. Ta barwa jest nie tylko znacznie spokojniejsza, ale też daje złudzenie większej przestrzeni. Optycznemu powiększeniu wnętrza służą też poziome pasy, które namalowałam pod sufitem, i większe lustro na ścianie. Poza tym zmieniłam dywanik, zasłonkę prysznicową i półeczki. Łazienka stała się ładniejsza, a do tego - znacznie wygodniejsza.

Stylizacja: Aneta Kosiba Zdjęcia: Łukasz Zandecki

Więcej o: