Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
"Podłoga z gumy, marmur i marblit lady, przykrywające skomplikowany mechanizm barowy, nikiel instalacji barowych, meble stalowe chromowane, takież stołki przed ladą, lekkie i bardzo zgrabne schodki metalowe, wiodące na zaciszny balkon – tworzą zespół prosty, szczery, modernistyczny, schludny" – w magazynie "Architektura i Budownictwo" można przeczytać o najpopularniejszym i najbardziej prestiżowym lokalu Warszawy z lat 30., czyli kawiarni Adria, do której powstały meble z rur stalowych, wzorowane na bauhausowskich. Obok tych, które stworzono dla rządowych rezydencji, m.in. prezydenckiego zamku w Wiśle, na zamówienie Ignacego Mościckiego, były jednymi z pierwszych nowoczesnych projektów wzornictwa użytkowego w Polsce.
Meble wzorowane na Bauhausie nie posiadały elementów zdobniczych, zachwycały materiałem, płaszczyzną i barwą. Miały minimalistyczne linie i niezwykłą funkcjonalność. Taki był również niemiecki design Bauhausu – artystyczno-rzemieślniczej, nowoczesnej uczelni, którą w 1919 roku utworzono w Weimarze. Odmienił wnętrza i przedmioty, ukazując nowoczesne podejście do projektowania, które do dziś inspiruje kolejne pokolenia architektów i projektantów.
Publiczność w warszawskim lokalu Adria. Data wydarzenia: 1940-03. Fot. Zbiory NAC on-line. Sygnatura: 2-10559 I audiovis.nac.gov.pl
Kawiarnia Adria – najnowocześniejszy lokal stolicy w latach 30. XX wieku
Legendarny cytat "Tu jest jakby luksusowo" pasuje idealnie do określenia wnętrza kawiarni Adria z lat 30. ubiegłego wieku. W okresie międzywojennym było to najbardziej eleganckie miejsce na mapie Warszawy, a także pierwszy w Polsce lokal rozrywkowy o charakterze europejskim. Znajdował się przy ul. Moniuszki 10, słynął z dyplomatycznych kolacji i eleganckich dancingów. Koncertowali tu między innymi: Jerzy Petersburski, Artur Gold i Hanka Ordonówna. Występowały orkiestry, m.in. Jerzego Petersburskiego i Artura Golda, zrealizowano też filmy: "Jego ekscelencja subiekt" oraz "Szpieg w masce".
Adria składała się z holu, zimowego ogrodu kawiarnianego z ptakami i roślinami pod szklanym dachem, sali kawiarnianej, baru amerykańskiego oraz sali tanecznej z dwoma parkietami. Wszystkie pomieszczenia wykończone były szlachetnymi materiałami oraz miały prosty i jasny wystrój pozbawiony ornamentów. Edward Sułkowski, polski architekt i urbanista, który znany był wcześniej jako Edward Seidenbeutel zaprojektował m.in. bar amerykański z bauhausowskimi meblami. Głównym projektantem został jego kolega po fachu, Edward Eber. W projekcie uczestniczyli również Jerzy Gelbard, Roman i Grzegorz Sigalinowie.
Grupa uczestników balu przy barze w Adrii. Od lewej widoczni, m.in.: lekkoatleta Janusz Kusociński, tenisistka Jadwiga Jędrzejowska oraz tenisista Ignacy Tłoczyński. Data wydarzenia: 1938-01-19. Fot. Zbiory NAC on-line. Sygnatura: 1-P-2507-1 I audiovis.nac.gov.pl
[Bar amerykański] jest [...] skoncentrowaniem całej nowoczesności w kawiarni Adria. Pozbawiony elementów zdobniczych, działa przez materiał, płaszczyzny i barwę
– pisał magazyn "Architektura i Budownictwo".
Bar amerykański różnił się od pozostałych pomieszczeń Adrii, był nowoczesny, minimalistyczny, a jednocześnie funkcjonalny. Wchodziło się do niego z holu głównego, mieścił się obok sali kawiarnianej. Piotr Krakowski, autor artykułu "Recepcja Bauhausu w architekturze polskiej dwudziestolecia międzywojennego" napisał, że aranżacja baru amerykańskiego w Adrii odpowiadała formalnym założeniom Bauhausu.
Było tu mnóstwo geometrycznych form bez zdobień. Bar amerykański miał lakierowane ściany oraz podłogę wykonaną z żółtej gumy. Blat barowy pokrywał szary marmur i marblit (nieprzeźroczyste szkło), a zdobiły go srebrzyste instalacje barowe z niklu. Stoliki i krzesełka miały nowoczesne i proste formy, uformowane ze stalowych rur. Zaprojektowano je na podstawie pierwowzorów z Bauhausu. Przed ladą stały wysokie stołki barowe z chromowanymi nogami, a naprzeciwko niej znajdowały się schody o metalowej konstrukcji, z rurową balustradą. Prowadziły na antresolę, z której widać było bar i ogród zimowy. We wnętrzu baru amerykańskiego dominowały trzy kolory: żółty, pomarańczowy i szary.
Do Adrii wchodziło się przez drzwi z kryształowego szkła
Droga z ulicy prowadziła wprost do przedsionka, który w całości udekorowany był szklanymi taflami, oprawionymi w ramy z białego metalu. Stąd można było dostać się do głównego holu, gdzie była też szatnia, a także szklane ściany z wejściami do baru amerykańskiego i sali kawiarnianej. Podłoga w holu miała wzorzystą posadzką, a ściany ozdobione były marmurem, trawertynem i wielkim zegarem, którego mechanizm ukryty był w murze. Stała tu również kanapa i szereg foteli.
Bal prasy w lokalu Adria w Warszawie. Grupa uczestników balu przy stoliku. Wśród nich widoczni pracownicy Poselstwa Chin w Polsce. Data wydarzenia: 1936-01-31 Fot. Zbiory NAC on-line. Sygnatura: 1-P-2502-2 I audiovis.nac.gov.pl
Przestronna sala kawiarniana, którą przecinały dwa spore słupy oplecione roślinami, z drabinkami, na których siedziały żywe papugi, zaaranżowano w eklektycznym stylu. Część podwórza gmachu (ogród zimowy) ozdobiono terrazytem, terakotą i oświetleniem reflektorowym. Była tu również fontanna i półki wykonane z trawertynu, na których stały przeróżne kaktusy. Drugą część sali kawiarnianej – salonową – udekorowano boazerią z drzewa różanego, ze wstawkami z palisandru i makassaru. Aranżację całej sali kawiarnianej uzupełniały zielone meble.
Do sali tanecznej prowadziły z holu nowatorskie metalowe schody zawieszone na poręczy. Jej wnętrze urządzone było w stonowanych kolorach z odrobiną błysku na suficie – kasetonową konstrukcję ozdobiono złotym kolorem. Ściany sali dancingowej pokrywała boazeria z orzecha kaukaskiego.
Był też tak zwany "bar złoty". Można było się do niego dostać bezpośrednio z sali tanecznej. Bar miał złoty sufit i był wykończony aluminium. Jego wnętrze zdobiła boazeria z mahahaby australijskiej, lustra, pluszowe meble, dywan oraz mosiężna rama owalna zamocowana dookoła dębowej posadzki. Całość tworzyła przytulną aranżację.
Każde z pomieszczeń Adrii, mimo że miało inny styl aranżacji, było pełne dekoracyjnego luksusu, elegancji i nowoczesności, co wówczas charakteryzowało też niemieckie wnętrza. Według wielu architektów bardzo pomysłowo rozplanowano oświetlenie sufitowe – w różnorodny sposób wykorzystano tu światło odbijane, stworzone z około siedmiu tysięcy minimalistycznych żarówek. Natomiast nie wszystkim podobała się boazeria i okładziny kamienne, które znajdowały się w praktycznie każdym pomieszczeniu lokalu. Wielu architektów uważało, że było ich za dużo. Zaprojektowane wnętrze pod kątem kompleksowym tworzyło jednak nowatorską, interesującą i przytulną aranżację wykonaną na wysokim poziomie.
Dziś dawnej Adrii już nie ma, ale lokal na stałe zapisał się w historii polskiej architektury, dziś uznaje się go za ważną realizację. Zapoczątkował bauhausowski styl, który polubili również Polacy.
Adria została zamknięta w 1944 roku. Zniszczył ją pocisk, który przedostał się przez cały lokal aż do piwnic, ale na szczęście nie wybuchł. Znaleziono go dopiero w latach 60. XX wieku, kiedy odbudowywano lokal dla Państwowego Zakładu Ubezpieczeń. W 1973 reaktywowano w nim nową Adrię pod adresem Moniuszki 8. Jej nowy wystrój stworzyli m.in.: Wacław Zarębski, Andrzej Darski, Henryk Dąbrowski i Marta Leśniowska. Nie udało się jednak odzyskać dawnej rangi lokalu. Funkcjonował do 2006 roku i zamknięto go z powodu sporu o kwestie własności. Obecnie lokal ma nowego właściciela, który próbuje przywrócić dawną atmosferę szalonych lat trzydziestych.
siwywaldi
Oceniono 6 razy 6
"Obecnie lokal ma nowego właściciela, który próbuje przywrócić dawną atmosferę szalonych lat trzydziestych"
Najwyraźniej coś SŁABO mu to idzie, bo pamiętam jakim powodzeniem lokal cieszył się w latach 70-tych, mimo dość wysokich cen.
Myślę, że przy odrobinie pomyślunku, reaktywowanie NAJSŁYNNIEJSZEGO lokalu II Rzeczypospolitej, mogło by być hitem. Mógłby tam funkcjonować kabaret a wieczorami odbywać się TAK RZADKIE dziś dancingi przy żywej muzyce, adresowane jednak do konsumentów ze średniej półki (wystarczy zobaczyć jakim powodzeniem cieszą się "Szwejk", "Piwna Kompania" czy otwarty niedawno "Baczewski". Niestety obawiam się, że skończy się na czymś skrajnie wydumanym, albo na jakiejś "Sowie&przyjaciele" bis, gdzie butelka wina kosztować będzie od 500 zł wzwyż...