Włocławki miały nie tylko kwiatowe, lecz także ludowe wzory. Kultowy fajans powraca

Nieprzerwanie produkowano je od 1873 roku. Gdy pojechały na wystawę do Brukseli, już nie wróciły. Belgowie wszystko wykupili. W latach 90. na chwilę zostały zapomniane, bo stały się synonimem PRL-u. Dziś kultowe Włocławki ponownie święcą triumfy i są obiektem kolekcjonerskich poszukiwań. Zwłaszcza te kobaltowe, brązowe oraz z ludowymi wzorami. Są znakiem rozpoznawczym włocławskiego fajansu.

Historia produkcji kultowych Włocławków o niepowtarzalnych wzorach sięga lat 80. XIX wieku, a dokładnie 1873 roku, kiedy uruchomiono pierwszą fabrykę przy ulicy Żelaznej (dziś Kościuszki) - Włocławską Fabrykę Wyrobów Fajansowych. Talerze, misy, zestawy pojemników kuchennych, serwisy śniadaniowe oraz obiadowe znajdowały się wówczas w każdym polskim domu. Wysyłane były również poza granice kraju.

Prócz naczyń użytkowych, powstawały też nieliczne talerze z ludowymi motywami. Jednak dopiero po wojnie, kiedy wszystkie oddziały włocławskiego fajansu połączono w jedno przedsiębiorstwo o nazwie Polskie Zjednoczone Fabryki Fajansu, zyskały na wartości.

Ręczne zdobienia motywami czerpiącymi z miejscowego folkloru, które były popularne w dwudziestoleciu międzywojennym, coraz częściej pojawiały się na fajansowej ceramice. Były to najczęściej kwiaty inspirowane kujawskim folklorem, które tworzyły malarki pracujące w fabryce przed wojną. Rysowały je najczęściej na środku talerza, a na jego brzegu pojawiał się kolorowy pasek. Pisała o tym Barbara Banaś w książce "Polski New Look" (Wrocław 2011, s. 154). W 1947 roku, by wprowadzić więcej folklorystycznych motywów, włocławska fabryka zaczęła organizować kursy dla malarek zatrudnionych w fabryce. 

"Każdy człowiek, odpowiednio ukierunkowany, jest w stanie wyzwolić w sobie potencjał twórczy"

- mawiał Antoni Buszek, który w 1949 roku przeprowadził serię szkoleń dla wybranych malarek. Sztuce ludowej przypisywał wielkie znaczenie. Antoni Buszek był członkiem Warsztatów Krakowskich, wybitnym pedagogiem i twórcą programu nowej polskiej sztuki dekoracyjnej, w której nie brakowało miejsca na rękodzieło.

Na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Dekoracyjnej i Przemysłu Nowoczesnego w Paryżu, która odbyła się w 1925 roku, zdobył Grand Prix i złoty medal za metody nauczania podczas pracy z polskimi batikarkami. W jego eksperymentalnej pracowni zdobiły m.in. poduszki, szale, chusty, makaty za pomocą techniki malarskiej zwanej batikiem. Polega na tworzeniu wzorów za pomocą gorącego wosku i kąpieli tkaniny w barwniku (farbowane są tylko te miejsca, których nie pokryła warstwa wosku). 

Antoni Buszek nie narzucał malarkom sztywnych wytycznych. Starał się je zapoznać ze wzorami ceramiki polskiej, miśnieńskiej i holenderskiej jako bazami do twórczych poszukiwań. Nie chciał, by tworzyły naczynia, które będą przedstawiały tylko stylistykę charakterystyczną dla danego regionu. Chodziło o rozwinięcie "stylu narodowego", na który według niego składały się wszystkie lokalne motywy. Natomiast o efektach pracy miały świadczyć zdolności malarek. 

Prace stworzone pod kierunkiem Buszka mocno nawiązywały do jego doświadczeń w projektowaniu batików. Tło naczyń często było wypełnione kolorem, co było rzadkością przed 1945 rokiem. Dominował jasny kobalt, na którym malowano ciemniejszy, niebieski wzór - styl stał się później znakiem rozpoznawczym włocławskiego fajansu. Pojawiały się też dekoracje trójbarwne na brązowym tle, które przedstawiały rośliny, ptaki, koguty, ryby. 

Włocławki - nowe wzory ceramicznych wyrobów z włocławskiej fabryki fajansu

Ważnym momentem dla rozwoju zakładów we Włocławku była nawiązana w 1950 roku współpraca z Biurem Nadzoru Estetyki Produkcji (w październiku 1950 r. przekształconego w Instytut Wzornictwa Przemysłowego), na zasadach "kolektywu pracowniczego" - pracy robotnic pod okiem zawodowych artystów. Był to pomysł Wandy Telakowskiej - założycielki Instytutu Wzornictwa Przemysłowego. Dzięki tej idei pragnęła obudzić w malarkach inwencję twórczą i zachęcić je do tworzenia ludowych wzorów, ale pod kontrolą plastyków.

Wszystkie ceramiczne wyroby z włocławskiej fabryki fajansu, które powstały dzięki artystom plastykom w latach 1952-1990, przyjęło się nazywać Włocławkami.

Dekoracje typowe dla Ziemi Kujawskiej

Helena i Lech Grześkiewiczowie, z wykształcenia malarze, którzy po wojnie odtwarzali sgraffita i freski, także malarstwo ścienne Warszawy, Poznania, Lublina, wywarli duży wpływ na rozwój włocławskiego wzornictwa z motywami ludowymi. W 1949 roku oraz w latach 1951-1952 nauczali włocławskie malarki twórczego podejścia do swojego zawodu oraz tworzenia dekoracji typowych dla Ziemi Kujawskiej. Ważne było dla nich dopasowanie rodzaju ornamentu do kształtu naczynia i materiału.

Było to istotne, ponieważ fajans uznawany był wtedy za gorszy rodzaj ceramiki, który miał naśladować porcelanę. Zrezygnowano ze stosowania kalek i innych podobnych metod, które były używane przy zdobieniu porcelany. Ćwiczono natomiast ręczne malowanie, najpierw na stłuczonych naczyniach, a potem na właściwych. Liczyły się też proste motywy, które łatwo można było wdrążyć do produkcji. Pod okiem Heleny i Lecha Grześkiewiczów powstało wiele nowych dekoracji, z czego 88 wprowadzono do produkcji. Zwiększono też skalę barw stosowaną do zdobienia fajansu.

Nowoczesna odsłona Włocławków

Pomysł kolektywu pracowniczego okazał się trafiony. W 1952 roku, po dwóch latach współpracy Instytutu Wzornictwa Przemysłowego (IWP) oraz zakładów we Włocławku, zorganizowano dwie konferencje, na których dokonano przeglądu nowego asortymentu. Były też specjalne wystawy ceramiki, z podziałem na kategorie: fajans, porcelana, porcelit i dział z nowymi projektami. Okazało się, że włocławskie zakłady fajansu uzyskały najlepsze rezultaty pod względem "podnoszenia estetyki produkcji". Stwierdzono też, że jest to bezpośredni wynik przeprowadzonych tam szkoleń. To jednak nie wystarczyło do zapewnienia zakładom ciągłej produkcji przemysłowej.

W kwietniu 1952 roku powołano w fabryce specjalny Ośrodek Wzorcujący nr 2, którego działania nadzorował IWP. Nowa reforma zakładała "umieszczenie plastyka w fabryce", co miało zapewnić lepszą kontrolę nad pracą malarek. W 1953 roku zatrudniono nowych twórców, m.in. Elżbietę Piwek-Białoborską, Jana Sowińskiego, Wita Płażewskiego i Antoniego Bisagę.

To był moment, w którym narodziło się nowoczesne wzornictwo w zakresie projektowania form i dekoracji fajansów. Wraz z nowymi projektantami pojawiły się też nowe pomysły. Tradycyjne formy naczyń zaczęto łączyć z abstrakcyjnymi i barwnymi deseniami. Wśród ornamentów popularne stały się "oczka". Elżbieta Piwek-Białoborska wprowadziła też nową technikę dekoracji fajansu - "korę". Polega na reliefowym zdobieniu naczyń fajansowych - nanoszeniu ciekłej masy fajansowej w celu uzyskania bogatych efektów fakturowych. Te następnie pokrywano rozmaitymi kolorami farb podszkliwnych. Taka ceramika okazała się strzałem w dziesiątkę. Gdy w 1958 roku pojechała na wystawę do Brukseli, już nie wróciła. Belgowie wykupili wszystko. 

W pierwszej dekadzie istnienia Ośrodka Wzorcującego wdrożono do produkcji około 2500 dekoracji i ponad 50 nowych wzorów. W latach 70. włocławskie zakłady był już wielkim ośrodkiem przemysłu ceramicznego. Zatrudniano około 1800 pracowników, a wartość wyprodukowanych naczyń wynosiła 111 000 zł. Dzięki licznym konkursom, m.in. Biennale Fajansu Włocławskiego, który organizowano od 1973 roku, włocławski fajans był znany również za granicą. W 1990 roku (według niektórych źródeł w 1991) fabryka zaprzestała produkcji Włocławków aż do 2002 roku, kiedy wznowili ją Ewa i Jerzy Szanowscy. Działalność kontynuowała do 2020 roku. Wraz z pojawieniem się pandemii COVID-19 wstrzymano produkcję ceramicznych wyrobów. Od 2021 roku włocławskie zakłady są w rękach nowego właściciela, włocławskiego biznesmena - Tyberiusza Rajsa. W lipcu 2021 roku pojawiły się w sprzedaży nowe filiżanki, talerze i figurki. 

Dziś dawna ceramika z Włocławka ponownie święci triumfy, a Włocławki z ludowymi, niepowtarzalnymi, malowanymi ręcznie wzorami są szczególnie pożądane przez licznych kolekcjonerów. Wiele z nich powstało podczas konkursów dla malarek, które miały okazję do wykonania autorskich, twórczych projektów. Były też wyroby fajansowe, które zdobyły uznanie na międzynarodowych targach i wystawach, m.in. w Paryżu, Mediolanie, Wiedniu, Brukseli. To design, który doskonale wpisuje się również w dzisiejsze aranżacje jadalni. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA