Okres PRL-u to czas kiedy powstało wiele kultowych projektów mebli. Królowały w polskich domach i były wyznacznikiem pewnego luksusu. Po jakimś czasie uznano je za kiczowate i masowo wyrzucano, teraz jednak ich urok docenia się na nowo, dlatego portale z używanymi meblami i komisy biją rekordy popularności. Niektóre meble i dekoracje osiągają zaskakujące ceny.
Zobacz też: Jakie rośliny balkonowe należy chronić przed deszczem? Te trzy nie znoszą zalania
Jakie są symbole PRL-owskiego designu? Pewnie wiele osób pamięta komody i stoliki typu jamnik, czyli o wydłużonej formie i ukośnych nóżkach. Koniecznie z wykończeniem na wysoki połysk, Jednak obecnie największym zainteresowaniem cieszą się krzesła, które zdecydowanie łatwiej znaleźć i odnowić. Przykładem jest fotel Chierowski, a także typu zajączek.
Oba powstały w Dolnośląskiej Fabryki Mebli w Świebodzicach i były tam produkowane jeszcze przez długo. Z czasem stały się popularny także za granicą. Kolejną designerką perełką jest pewne krzesło.
O ile fotele miały pewne elementy wspólne, to krzesło siatkowe były zupełnym indywiduum. Zostało zaprojektowane w 1968 przez Henryka Sztabę. Stworzono je z myślą o użytkowaniu na świeżym powietrzu.
Wykonano je z grubego drutu, a inspiracją były sklepowe koszyki. Dzięki temu krzesła te były dosyć tanie i lekkie, szturmem podbiły kawiarnie, w których najczęściej można było je spotkać. Krzesło druciane było łatwo piętrowo składować, układając na sobie, a przy tym były odporna na czynniki pogodowe, zabrudzenia i bardzo stabilne.
Im prostszy projekt, jeśli spełnia warunki techniczne, artystyczne, wytrzymałościowe, tym jest lepszy. – mówił Henryk Sztaba o swojej pracy.
Teraz owe krzesła znowu są modne, choć nie łatwo dostać modele sprzed lat, dlatego ruszyła ich produkcja na nowo, a zaangażowany w nią jest wnuk projektanta – Tomasz Sztaba.
Zobacz też: Te domowe sposoby sprawią, że zapomnisz o popękanych piętach. Prosta i skuteczna pielęgnacja latem