Niegdyś nowe rośliny doniczkowe można było pozyskać jedynie przez wymianę „szczepek" lub odkupienie od właściciela. Mieliśmy do dyspozycji dużo mniej odmian, jednak były one zahartowane i doskonale radziły sobie w nowym miejscu. Wraz z rozwojem handlu i marketów do Polski zaczęły spływać coraz to bardziej egzotyczne rośliny, które można bardzo łatwo dostać. Niestety bywa, że są one znacznie osłabione lub chore, dlatego, zanim wrzucimy sadzonkę do koszyka, to warto zastosować te trzy zasady.
Zobacz też: Pamiętaj o tych zasadach przy aranżacji wnętrz, a nieprędko pomyślisz o remoncie. Są niezawodne
Roślinę przed kupieniem należy dokładnie obejrzeć, dzięki temu unikniemy rozczarowania, a także innych problemów. Roślina doniczkowa prawdopodobnie ma za sobą długą podróż, która ją obciąża. W markecie też nie ma dostępu do naturalnego światła słonecznego, a przy tym obsługa może nie mieć zbyt wiele czasu na umiejętne podlewanie.
Zacznijmy od liści. Na spodzie mogą żerować szkodniki takie jak przędziorek, mszyce, ziemiórki czy wełnowce, dlatego trzeba dokładnie je sprawdzić. Brązowe, szare lub żółte plamy mogą wskazywać na choroby grzybowe, z którymi niełatwo się uporać. Jeśli wciąż zamierzamy kupić dany egzemplarz, to będziemy wiedzieć, że potrzebna jest kwarantanna i separacja od innych roślin domowych. Dzięki środkom owado- i grzybobójczym jak najbardziej możemy ją uratować.
Druga zasada to sprawdzanie podłoża, w którym to również możemy dostrzec ślady szkodników i chorób. Jeśli jest bardzo suche to znak, że roślina może mieć już uszkodzone korzenie, natomiast bardzo mokre niesie ryzyko chorób. Biały nalot prawdopodobnie oznacza chorobę grzybową. Trzecia zasada dotyczy roślin kwitnących, należy wybierać te, które mają jeszcze nierozwinięte pąki. To gwarancja, że zakwitnie jeszcze u nas w domu.
Zobacz też: Zaskakująca i awangardowa fryzura na lato. Wygląda oryginalnie, a jest prosta w stylizacji