Jako pierwsze w sukurs przychodzą tutaj najprostsze w świecie plastikowe pojemniki z etykietami - gdy chcemy mniej więcej wiedzieć, co jest w środku bez otwierania, lub wiklinowe/bambusowe koszyki - jeśli bardziej pasują do stylu, w którym utrzymane jest nasze mieszkanie i stawiamy na estetykę. Wtedy zamiast kilku szuflad, z których chaos aż kipi, albo wiecznie zasypanego blatu będziemy mogły drobiazgi podzielić według kategorii. Na początku może być trudno się przestawić na nowy system, jednak po jakimś czasie wejdzie nam on w krew, a każde z pudełek znajdzie swoje miejsce z dala od widoku. Jeśli wygodnie nam trzymać się jednak tych wyżej wymienionych szuflad, nawet w ich obrębie możemy wprowadzić pewne usprawnienia - każdą z nich przeznaczyć na inną kategorię przedmiotów i jak najściślej wypełnić je organizerami, by nie mieszały się one między sobą. Takie wkłady można bez problemu dopasować do powierzchni, którą mamy do zagospodarowania, a przegrody niejako wymuszają konkretny system.
Dobrą intuicją także jest trzymanie się miejsc, w których dany przedmiot jest używany - tak, by nie "wędrował" po całym domu. Możemy na przykład zorganizować sobie w małym metalowym pudełku "stację ładowania" nieopodal kontaktu, w której znajdą się kable, przełączki i powerbanki. Inny częsty przypadek - wiecznie porozrzucane po zlewie pędzle porozstawiane paletki. Tutaj z kolei możemy zorganizować sobie akcesoria do makijażu w jednym miejscu, blisko którego najczęściej się malujemy (np. przy toaletce lub na konkretnej półce w łazience). Chodzi tu przede wszystkim o to, by ograniczyć nasze marnowanie czasu na poszukiwanie wiecznie porozrzucanych gdzie popadnie drobiazgów i tym samym zmniejszyć codzienną frustrację. Ergonomia, czyli oszczędzanie energii dotyczy nie tylko maszyn, ale i nas samych.
Ciekawym pomysłem jest także opróżniane co tydzień pudełko „rotacyjne" - sprytny sposób na pozostawione na wierzchu rzeczy, z którymi jeszcze nie wiemy, co zrobić. To daje więcej czasu na decyzję, co w przypadku nadmiernego przytłoczenia codziennością potrafi być zbawienne. W poszukiwaniu najlepszego dla nas sposobu organizacji przestrzeni nie ignorujmy także własnego poczucia estetyki i wewnętrznego spokoju. Wyobraź sobie, że wracasz zmęczona z pracy i wchodzisz do domu, a jedyne o czym marzysz to choć na chwilę usiąść. Zastanów się nad tym, co pierwsze zwróci twoją uwagę i cię zdenerwuje. Pufa z usypaną na niej stertą kurtek? Postaw tam wieszak. Wzgórze ułożone z par butów? Postaw tam piętrową, metalową półeczkę, na której zmieści się kilka najczęściej używanych par. Wydma z brudnych ubrań w kącie łazienki? Ukryj ją w bambusowym, zamykanym pojemniku na pranie. Im więcej takich usprawnień umieścisz w swoim domu tym łatwiej będzie ci się w nim żyło - i innym domownikom także.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!