Salon to serce domu, ale łatwo sprawić, że stanie się zbyt surowy. Aby uniknąć efektu „katalogowego wnętrza", warto dodać do niego trochę miękkości i światła. Wystarczy tekstura, tkanina i kilka przytulnych tonów, by przestrzeń nabrała charakteru. Oto trzy proste dodatki, które zamienią chłodne pomieszczenie w miejsce, do którego chce się wracać.
Nic nie ociepla wnętrza tak skutecznie jak miękki dywan. Model z Sinsay z miękkim włosiem przeszywanym w paski to absolutny hit. Teraz na przecenie aż o 50%. Jego jasny odcień rozświetla przestrzeń, a subtelny wzór wprowadza elegancję bez przesady. W dotyku jest przyjemny, puszysty i idealny pod stopy, dlatego świetnie sprawdzi się w strefie wypoczynkowej przy sofie. Dzięki niemu nawet minimalistyczny salon nabiera ciepła i stylu, a cena sprawia, że to jeden z najbardziej opłacalnych sposobów na szybką metamorfozę wnętrza.
Dodaj kilka poduszek o różnych fakturach, z weluru, lnu czy bawełny i ułóż je niedbale na kanapie. To one sprawiają, że przestrzeń staje się bardziej ludzka i „zamieszkana". Pled narzucony na róg sofy, w naturalnych barwach ziemi, wprowadza ciepło i przyjemne wrażenie miękkości. Tkaniny działają na zmysły, nie tylko wyglądają pięknie, ale też sprawiają, że dom po prostu pachnie spokojem.
Zrezygnuj z ostrych górnych świateł na rzecz kilku mniejszych źródeł: lamp stołowych, kinkietów czy lampek na półce. Ciepła barwa żarówki (2700–3000 K) sprawia, że kolory we wnętrzu wyglądają miękko, a przestrzeń wydaje się bardziej intymna. Dobrym trikiem jest też użycie świec lub lampek LED w mlecznych osłonkach, ich blask przypomina światło ognia, które od wieków kojarzy się z bezpieczeństwem.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!