Ta nietypowa fabryka znajduje się w Stężycy w województwie lubelskim, kilka kilometrów za Dęblinem. Można ją zwiedzać i posłuchać historii królestwa kwiatów od samego właściciela.
jest największym i najnowocześniejszym w Polsce producentem kwiatów ciętych oraz najnowocześniejszym producentem kwiatów doniczkowych. Powierzchnia szklarni wynosi obecnie ok.15 ha. Oferujemy ponad 60 odmian róż, 40 odmian anturium oraz kilkadziesiąt odmian orchidei doniczkowych. Aktualnie zatrudnienie w gospodarstwie JMP Flowers znajduje ok. 250 osób. JMP Flowers od wielu lat utrzymuje pozycję rynkowego lidera wśród producentów kwiatów w Polsce i Europie
W 1977 roku Jarosław Ptaszek, będąc na czwartym roku studiów, zaciągnął pierwszy kredyt w banku. Pożyczka pozwoliła mu na wybudowanie 2000 m2 szklarni typu polskiego oraz kotłowni na miał węglowy. Nowe szklarnie były od samego początku przeznaczone pod uprawę kwiatów: goździków i frezji. W kolejnych latach Jarosław Ptaszek wraz z żoną Marią rozpoczął uprawę bardziej wymagających gatunków roślin: gerber i anturium. w latach osiemdziesiątych podwojono powierzchnię uprawy uzyskując 4800 m2 szklarni. Jeszcze w czasach PRL, w trosce o jakość produktów, Jarosław i Maria Ptaszek rozpoczęli wdrażanie najbardziej innowacyjnych rozwiązań technologicznych. Jako pierwsi w Polsce zastosowali kurtyny energooszczędne oraz holenderski komputer klimatyczny - systemy będące dzisiaj standardem w profesjonalnym ogrodnictwie szklarniowym. Kolejną inwestycją była szklarnia typu polskiego o powierzchni 0,72ha pod uprawę pomidorów i ogórków wybudowana w 1990r.
W latach 2007-2008 wybudowano najnowszy i niezwykle nowoczesny obiekt pod uprawę orchidei typu Phaleanopsis o powierzchni 2,2 ha. To największe tego typu przedsięwzięcie na polskim rynku. Sprzedaż pierwszych kwiatów zainicjowano w pierwszym kwartale 2009 roku. Ostatnie inwestycje JMP Flowers stanowią przełom w dziejach polskiego ogrodnictwa szklarniowego - oto po raz pierwszy w historii, najnowocześniejsze na świecie obiekty szklarniowe do produkcji anturium i orchidei powstają nie w Holandii, lecz w Polsce, na Lubelszczyźnie.
Jarosław Ptaszek wciąż planuje nowe inwestycje. A zapytany o receptę na sukces odpowiada, że najważniejsze jest stworzenie dobrego zespołu, ciężka praca, ciągłe samodoskonalenie, inwestowanie w najnowsze technologie, wymiana wiedzy z najlepszymi w branży, skłonność do podejmowania ryzyka, ale też intuicja. Zdaniem właściciela firmy JMP ważne jest, by łączyć pracę ze swoją pasją. - W przeciwnym razie człowiek szybko się męczy i zniechęca, kiedy pojawiają się problemy albo trzeba pracować po 18 godzin na dobę - podkreśla. I dodaje: - Niestety, u wielu osób w naszym kraju ciągle żywe jest dziwne przekonanie, że pracodawca, który odniósł sukces, to na pewno złodziej, oszust i krwiopijca, a wartość dodatkową firmy wytwarzają tylko pracownicy. Ja wszystkim powtarzam, że gdyby mnie nie było i mojej żony, to ta firma by nie powstała, że wartość dodatkową wytwarzają pracodawcy i kadra kierownicza wspólnie z pracownikami. Mało kto zauważa, że ten sukces to suma tytanicznej pracy kilku pokoleń, wieloletniego doświadczenia, ciągłego zdobywania wiedzy i podejmowanie ogromnego ryzyka. Jarosław Ptaszek rozkręcając firmę potrafił pracować po kilkanaście godzin na dobę, np. rozładowując ciężarówki z miałem węglowym do ogrzewania szklarni. Właściciel JMP: - Teraz zarządzam firmą, ale moja praca wcale nie jest lżejsza. Tym bardziej bardzo boli mnie, kiedy widzę, jak niektóre partie polityczne próbują zbić kapitał polityczny na podtrzymywaniu stereotypu "Odniósł sukces - na pewno ukradł". I jeszcze jedno, absolutnie nie wierzę, że komuś uda się zbudować powszechny dobrobyt, opierając się na związkach zawodowych. Bez pracodawców. Rewolucje nie sprawdziły się w naszej historii. Rozmawiając z pracodawcami, korzystając z ich wiedzy i doświadczenia, można zrobić dużo dobrego.
Cały tekst: