Tę rezydencję mieszkalną w warszawskim Wilanowie wybudowano na działce zajmującej około 700 m2. Powierzchnia podpiwniczenia: 600 m2, w tym około 300 m2 strop z przeznaczeniem na ogród (dach zielony). Dla zapewnienia ochrony piwnicy przed wilgocią i wodą gruntową, wybrano technologię białej wanny. Polega ona na tym, że całą konstrukcję robi się z betonu wodoszczelnego, który pełni podwójną funkcję - konstrukcyjną i izolacyjną. Nie ma więc potrzeby zabezpieczenia ścian fundamentowych od zewnątrz izolacją przeciwwodną. Nie tylko ogranicza to koszty i czas wykonania podziemnej części budynku, ale też daje gwarancję, że w przyszłości nie dojdzie do przeciekania piwnicy. Jest tylko jeden warunek - płyta fundamentowa, na której posadowiony jest cały dom, musi w sposób ciągły łączyć się ze ścianami zewnętrznymi i wewnętrznymi piwnicy oraz przykrywającym ją stropem, zachowując systemowe rozwiązania tej technologii oraz reżim wykonawczy.
Choć same założenia były słuszne, błędy popełniono zarówno na etapie projektowania, jak i wykonania. Dlatego z upływem czasu dużym problemem stała się woda w piwnicy, dostająca się do jej wnętrza z każdej możliwej strony. Większości problemów podczas budowy piwnicy udałoby się rozwiązać, gdyby ze swoich obowiązków wywiązali się kierownik budowy i inspektor nadzoru. Niestety, prace były prowadzone bez koordynacji i kontroli.
Po dokładnych oględzinach udało się ustalić nie jedną, lecz kilka przyczyn pojawienia się wody w piwnicy. Były nimi:
- podsiąkanie wody przez płytę fundamentową (lokalne)
- przesiąkanie przez wszystkie cztery ściany fundamentowe, strop i przez ich styk.
Sprawę pogarszał fakt, że - na życzenie właściciela - wycięto fragment płyty fundamentowej i wykonano zadolenie (wybrano grunt) na szyb windowy. Uniemożliwiło to zachowanie ciągłości izolacji, a przez to szczelności konstrukcji. Popełnione błędy były efektem braku rysunków detali w dokumentacji projektowej oraz niewiedzy i braku doświadczenia wykonawcy stanu surowego. Nie dopilnował on właściwego przygotowania szalunków przed betonowaniem. Znalazły się w nich śmieci, kołki drewniane, luźne pręty i plastikowe odpady. Nie podzielono również betonowania na etapy (sekcje). Nie da się przecież całej piwnicy - zwłaszcza o tak znacznej kubaturze - zabetonować za jednym razem. Najpierw wykonuje się płytę fundamentową, później ściany, a na końcu strop, pamiętając o podziale tych elementów na sekcje oraz dylatacje. Dodatkowo, po ułożeniu mieszanka betonowa została niewłaściwie zawibrowana. Skutkiem był brak wystarczającej wodoszczelności betonu, jego nierównomierna struktura i porowatość. Sprawę pogorszył brak systemowego uszczelnienia przerw roboczych i dylatacji, co spowodowało ostatecznie między innymi nieszczelność styków płyty fundamentowej ze ścianami oraz ścian ze stropem.
Całą tę sytuację próbowano ratować, zabezpieczając od zewnątrz ściany izolacją wodochronną tam, gdzie było tylko to możliwe. Niestety, nieskutecznie, gdyż użyto materiałów złej jakości - w miejscach odkrywek widać było rozwarstwioną papę. Strop nad piwnicą w części ogrodowej nie został niczym zabezpieczony, ze względu na trwające na nim prace budowlane oraz składowane materiały. Wszystko to wymagało, by rozpoczęcie prac remontowych poprzedzić wykonaniem dokładnego projektu naprawy i doborem odpowiedniej technologii. Roboty były wykonywane pod stałym nadzorem doświadczonych inżynierów, konsultowane z doradcami technicznymi i ekspertami branżowymi. Często występujące niespodzianki wymagały modyfikacji planowanych rozwiązań i opracowywania detali na bieżąco.
Zobacz, jak naprawiano mokrą piwnicę
Zapisz się na NEWSLETTER. Co tydzień najnowsze wiadomości o budowie, remoncie i wykańczaniu wnętrz w Twojej poczcie e-mail