Dlaczego zioła z supermarketów tak szybko usychają? Wiemy, jak je uratować

KJT / KM
15.02.2019 11:30
Świeże zioła można bez trudu kupić nawet zimą. Doniczki z miętą, bazylią czy tymiankiem znajdziemy w supermarketach, centrach ogrodniczych, a nawet w kwiaciarniach. Pięknie wyglądają w sklepie, ale po przyniesieniu do domu szybko marnieją. Dlaczego?

Skąd się biorą zioła w sklepach?

Osłonki na ziołaOsłonki na zioła Fot. Instagram: prowansalskie_dekoracje noelle_sewing, kolaż czterykąty

Zima to najtrudniejszy czas dla roślin. Zioła w doniczkach – wszystkie, bez wyjątku - uprawianie są w szklarniach, gdzie mają pod dostatkiem słońca, wilgoci i składników odżywczych. W tych optymalnych warunkach wyrastają z nich piękne i okazałe rośliny. Wyglądają wspaniale, ale zupełnie nie są zahartowane ani przygotowane do dalszej uprawy w warunkach domowych. Czy zatem możemy jakoś im pomóc, by i na kuchennym parapecie rosły zdrowo i długo?

Życie w supermarkecie?

Tak „rozpieszczone” zioła trafiają do sprzedaży. Właściciele sklepów nie są w stanie zapewnić im szklarnianych warunków, więc wybierają drogę na skróty. By zachować piękny wygląd roślin i skusić nas do zakupu, przetrzymują je w chłodniach. To dla ziół szok termiczny, który je osłabia. Sprzedawcy zaniedbują również podstawową pielęgnację roślin - nie dostarczają im światła ani wody, nie mówiąc już o potrzebnych do rozwoju minerałach. Są świadomi, że tak traktowane przetrwają u klienta tylko kilka dni i że po tym czasie będzie musiał wrócić po kolejne sadzonki. To nakręca machinę sprzedaży. Większość z nas jest pogodzona z tą sytuacją i kupowane zimą zioła traktuje jak „jednorazówki”.

W domu

Po przeniesieniu roślin do domu doznają one kolejnego szoku związanego ze zmianą miejsca, temperatury, światła i wilgotności. Są więc wyjątkowo nieodporne na czyhające na nie patogeny, a w prawie w każdej kuchni bytują zarodniki szarej pleśni, która natychmiast atakuje osłabioną roślinę. Niektóre z kupionych zimą ziół da się uratować, ale większość po kilku dniach usycha.

Co zrobić by przedłużyć życie ziołom?

Akcesoria do ziółAkcesoria do ziół Fot. Homebook, materiały partnerów, kolaż czterykąty

Chociaż zioła z supermarketu są ekstremalnie osłabione, można spróbować przedłużyć im życie. Po przyniesieniu do domu należy je najpierw przyciąć na wysokość ok 6 cm. Ścięte łodyżki można od razu wykorzystać lub wysuszyć. Paradoksalnie, usunięcie części gałązek nie osłabia roślin, ale je wzmacnia.

Następna ważna rzecz to podłoże. Zioła sprzedawane są zazwyczaj w małych doniczkach (im są mniejsze, tym więcej roślin zmieści się na palecie, co ułatwia transport), a ziemia w nich jest mocno przesuszona i pozbawiona substancji odżywczych. Dlatego warto szybko przesadzić rośliny do większych doniczek z lepszą ziemią. Wielkość nowej doniczki powinna być dopasowana do wielkości bryły korzeniowej. Majeranek, tymianek i bazylia ukorzeniają się płytko, więc nie wymagają dużego pojemnika, natomiast mięta, rozmaryn, estragon i melisa - owszem. Nie możemy też zapomnieć o odpowiednim drenażu. Na dno doniczki trzeba wsypać warstwę keramzytu, żwiru lub choćby drobno potłuczonych skorup z glinianej doniczki. Drenaż uchroni rośliny przed gniciem korzeni.

Przesadzone zioła należy ustawić w możliwie chłodnym, ale dobrze oświetlonym miejscu. Jeśli będzie to parapet, to kaloryfer znajdujący się pod nim trzeba na całą zimę zakręcić. W mroźne dni i wieczorami nie możemy otwierać okna, przy którym ulokowaliśmy rośliny, gdyż powiew chłodu może je uszkodzić. Pamiętajmy także o regularnym podlewaniu. Podłoże nie może wyschnąć.

Jeśli otoczone taką opieką zioła przetrwają do wiosny, możemy je wówczas bez lęku dzielić i rozmnażać. Ścięte sadzonki ukorzeniamy w wodzie lub specjalnym ukorzeniaczu i możemy je przesadzać do pojemników na balkonach czy tarasie albo sadzić w ogrodzie.

Więcej o:
Komentarze (13)
Zaloguj się
  • a-thomek

    Oceniono 69 razy 61

    Odnalezienie tekstu w gąszczu reklam graniczy z cudem...

  • 123_moda

    Oceniono 42 razy 30

    Rady z cyklu: jak ożywić nieżywe, przy okazji poświęcając na to więcej, czasu, energii i pieniędzy (doniczki, ziemia, dodatki) oraz dyskomfortu (zakręcone grzejniki) niż wart jest pęczek pietruszki. Przez wiele lat próbowałam doprowadzić takie rośliny do stanu żywego - udaje się na co najwyżej kilka dni. I wiem, że najlepszy sposób to niedługo po przyniesieniu do domu ściąć i zjeść albo ususzyć i niedługo przechowywać w takim stanie, używając codziennie. A zioła na parapecie hodować zgodnie z ich rytmem wegetacyjnym, czyli od wiosny do jesieni. Wszystko.

  • nietyp

    Oceniono 13 razy 11

    Trzeba myśleć do przodu... I wysiewać zioła z nasion!!! Samemu!!! Wtedy wiem, co jem, i nie marnuję pieniędzy.

  • citrixx

    Oceniono 6 razy 6

    W takim razie ja mam szczęście. 2 m-ce temu kupiłem bazylię i do tej pory pięknie rośnie mimo że ani jej nie przesadzałem ani nie nawoziłem. Jedynie podlewam ją regularnie żeby miała cały czas wilgotne podłoże.

  • a.k.traper

    Oceniono 3 razy 1

    Kupowałem w markecie, kupowałem też sadzonki, rosły sobie na oknie w skrzynkach, mięta mi się tak rozrastała, że podcinałem i suszyłem, obecnie mam miętę pieprzową, czekoladową i kilka popularnych ziółek oraz piołun na nalewkę zwaną absyntem. Oprócz tego mam w ogródku zagonik ziołowy oraz kilka pokrzyw, które używam do wiosennych sałatek.

  • plasterek_szynki

    Oceniono 10 razy 0

    Srata tata. Zioła więdną, bo chodowane są w jałowym podłożu. Wystarczy podlać słabym nawozem do kwiatków od czasu do czasu i zapewnić wilgotność podłoża. Wszystkie inne rady o dupę potłuc.

  • six_a

    Oceniono 10 razy 0

    dlaczego one te zioła nie doznają szoków w drodze do marketu, a z marketu już owszę? co by się z nimi nie robiło, to i tak jakichś paskudnych plam dostają po jakimś czasie i pagib.

  • fruwakowa

    Oceniono 3 razy -1

    Artykuł sprzed 4 miesięcy - wtedy miał jakiś kontekst ale w maju o przechowywaniu roślin zima?? Mam cudownie pachnące bo jest maj!!

Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX